Rosjanie handlują w Polsce w najlepsze. Mają swoją sieć sklepów

Dodano:
Dyskont Mere Źródło: vk.com / @СВЕТОФОР БОРОВИЧИ
Dawne Mere, dziś Myprice. Rosyjska sieć handlowa powróciła do Polski po dwóch latach od bojkotu, próbując zdobyć klientów pod nową marką.

Po ponad dwóch latach od zamknięcia sklepów Mere w Polsce, rosyjska sieć dyskontowa wraca pod nowym szyldem – Myprice. Pierwsze sklepy tej marki pojawiły się latem 2024 r. w Siedlcach i Oleszewie-Borkach na Mazowszu. Jak wynika z informacji portalu Wiadomoscihandlowe.pl, właściciele sieci – bracia Andriej i Siergiej Szneiderowie – postawili na rebranding, by odciąć się od negatywnego wizerunku związanego z wcześniejszą działalnością Mere.

Cichy powrót. Dlaczego Myprice unika rozgłosu?

W przeciwieństwie do poprzednich działań marketingowych, nowa strategia Myprice to niemal pełna cisza medialna. Brak promocji w mediach ma na celu ukrycie rosyjskich korzeni firmy, co jest kluczowe po fali bojkotu, jakiej doświadczyła marka Mere w Polsce, w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Choć nazwa się zmieniła, za nową siecią stoi ta sama firma – Torgservis PL. W dokumentach Siergiej Szneider figuruje jako obywatel Grenady z rezydencją podatkową na Węgrzech, co dodatkowo maskuje rosyjskie pochodzenie operatora.

Myprice. PRL-owski wystrój i niskie ceny

Nowa strategia handlowa Myprice opiera się na tych samych założeniach, co wcześniej: maksymalnie niskie ceny osiągane kosztem minimalistycznego wystroju. Sklepy charakteryzują się surowym wyglądem. Specyficzna ekspozycja produktów oraz brak estetyki mają podkreślić ich funkcjonalność, a nie styl.

Ekspansja Myprice. Warszawa i inne miasta

Pomimo niechęci do rozgłosu, sieć Myprice planuje ekspansję w Polsce. W internecie pojawiają się ogłoszenia o pracę, wskazujące na otwarcie kolejnych punktów sprzedaży, m.in. w Warszawie. Myprice wprowadza znane z Mere rozwiązania, ale pod inną nazwą, licząc na to, że polscy klienci zapomną o rosyjskich korzeniach sieci.

Źródło: biznesinfo.pl/wiadomoscihandlowe.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...