Moc sieci Moya
– Z satysfakcją możemy ogłosić, że sieć MOYA zakończyła 2024 r. z imponującym wynikiem 500 stacji paliw w całej Polsce, co umacnia naszą pozycję trzeciej co do wielkości sieci w kraju. Dynamiczny rozwój zakłada zarówno budowę własnych obiektów, jak i pozyskiwanie nowych partnerów w modelu franczyzowym –mówi Paweł Grzywaczewski, dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju Sieci MOYA oraz członek zarządu Anwim.
Miniony rok był dla spółki okresem intensywnego rozwoju. Choć łatwo nie było, bo 2024 r. dla branży paliwowej wciąż wiązał się z wieloma rafami do pokonania.
Gotowi na embargo
Według analityków rynku paliw 2024 r. można zapisać w kronikach jako ten w miarę spokojny. – W paliwach tradycyjnych wielkich zmian nie było. Dynamika cen była standardowa, a rok wypadał nawet nieco korzystniej dla kierowców niż poprzedni. Wynikało to z globalnych tendencji, słabego popytu oraz wysokiej podaży ropy i produktów naftowych na świecie – mówił „Wprost” dr Jakub Bogucki z E-petrol.pl.
Tak spokojnie jednak do końca nie było. Szczególnie na rynku gazu LPG. – Był to okres przygotowania do wejścia w życie pełnego brzmienia embarga, które po 30 latach zmienia nam zasadniczy kierunek importu tej grupy paliw z rosyjskiego na zachodni. Dlatego wiele firm importujących autogaz czy propan na nasz rynek intensywnie działało w kierunku dywersyfikacji – uzupełnił swoją wypowiedź Bogucki.
– Sytuacja na rynku paliwowym pozostawała nadal pod znaczącym wpływem wojny w Ukrainie oraz związanych z nią sankcji nałożonych na Rosję. Wprowadzenie embarga na rosyjskie LPG z rocznym okresem przejściowym wymusiło intensyfikację działań w zakresie dywersyfikacji źródeł importu. Zapewnienie ciągłości dostaw było i pozostaje naszym absolutnym priorytetem. 2024 rok był kolejnym, w którym z powodzeniem zabezpieczyliśmy dostawy do naszej sieci stacji MOYA oraz dla partnerów handlowych, korzystając zarówno z transportu morskiego, jak i lądowego – mówi Zbigniew Łapiński, dyrektor ds. zaopatrzenia logistyki i klientów kluczowych Sieci MOYA oraz członek zarządu Anwim.
Dywersyfikacja, czyli bezpieczeństwo
Budowana latami przez Anwim dywersyfikacja stała się potężną przewagą konkurencyjną. Spółka uzyskała dostęp do wielu baz paliwowych rozmieszczonych w strategicznych lokalizacjach w całym kraju. Atutem jest również wciąż powiększana flota transportowa. Dzięki temu Anwim może efektywnie zarządzać dostawami paliw do sieci MOYA i zapewniać ich ciągłość 24 godziny na dobę.
Spółka, jako jeden z największych importerów paliw do Polski, dba nie tylko o siebie, ale też o bezpieczeństwo energetyczne całego kraju. Utrzymuje wymagany prawem poziom zapasów obowiązkowych. Zgodnie z aktualnymi regulacjami firmy importujące lub produkujące paliwa muszą mieć rezerwy na poziomie 53 dni. Dla wielu spółek paliwowych to duże obciążenie, ograniczające ich działalność.
– Jednak Anwim dzięki solidnej kondycji finansowej, dobremu zarządzaniu oraz wieloletnim umowom z terminalami, podobnie jak w przypadku innych obowiązków związanych z importem, spełnia wszelkie wymogi prawa, jednocześnie zwiększając wolumeny importowanych paliw. Dzięki temu zapewniamy stabilność dostaw do naszych partnerów oraz odpowiednio do naszego udziału w pokryciu konsumpcji – bezpieczeństwo energetyczne rynku – tłumaczy Zbigniew Łapiński.
Umacnianie pozycji
W lipcu 2024 r. pytaliśmy prezesa Anwim o to, czy jego cel 500 stacji MOYA pozostaje realny.
– Naszym priorytetem jest dalsze umacnianie pozycji na polskim rynku zarówno pod względem liczby stacji, jak i jakości oferowanych usług. Polska nie jest dla nas zbyt mała – wciąż widzimy tu ogromny potencjał rozwoju i wiele obszarów do zagospodarowania – tłumaczył wtedy Rafał Pietrasina, prezes zarządu Anwim.
I stało się. Miniony rok marka MOYA zamyka z liczbą pół tysiąca własnych stacji, umacniając swoją pozycję na podium największych sieci w Polsce.
Dynamiczny rozwój to nie tylko budowa własnych obiektów, ale również pozyskiwanie nowych partnerów w modelu franczyzowym. Coraz więcej przedsiębiorców, którzy zdecydowali się na otwarcie swojej pierwszej stacji MOYA, idzie za ciosem i decyduje się na kolejne inwestycje w ramach sieci. Oprócz własnych obiektów i współpracy z partnerami polskie przedsiębiorstwo rozrasta się też przez przejęcia zagranicznej konkurencji.
– Wydarzeniami, o których warto wspomnieć, był zakup 7 stacji od Circle K oraz otwarcie pierwszego MOP Potok Mały – dodaje Paweł Grzywaczewski.
Inwestycje w transformację
Ale dzisiaj MOYA to nie tylko stacje do tankowania diesla czy bezołowiówki.
– Chcemy być jednym z liderów transformacji energetycznej, oferując klientom różnorodne źródła energii. Mamy ambicje stać się koncernem multienergetycznym, który będzie mógł zaoferować każdy rodzaj paliwa, jakiego klienci będą oczekiwać. I tak jak punkty ładowania mogą powstawać poza stacjami paliw, tak na przykład wodór będzie wymagał infrastruktury, którą mają stacje – mówił na naszych łamach Rafał Pietrasina.
W 2024 r. w tym kierunku spółka wykonała ważny krok. Otworzyła pierwsze własne stacje ładowania pojazdów elektrycznych. Udostępniła też ponad 4000 punktów ładowania swoim klientom. – To dopiero początek, bo zamierzamy kontynuować rozwój w tym kierunku – opowiada Marcin Pollo, dyrektor ds. elektromobilności w Anwim.
Plany elektromobilności są ambitne. – Naszym celem jest stworzenie infrastruktury ładowania, która odpowie na rosnące potrzeby rynku i zmieniające się oczekiwania klientów. Planujemy dalsze inwestycje we własne punkty ładowania MOYA energia oraz współpracę z partnerami, by zapewnić szeroką dostępność infrastruktury ładowania – dodaje Marcin Pollo.
Anwim podkreśla, że transformacja energetyczna to dla spółki strategiczny kierunek rozwoju, który jest realizowany w sposób przemyślany i dostosowany do bieżących realiów rynkowych.
Paliwo to nie wszystko
Dzisiaj jakość paliwa to standard, którego muszą się trzymać wszystkie sieci. Dlatego na rynku trzeba wyróżnić się czymś więcej. Współczesny kierowca oprócz zatankowania pojazdu szuka na stacji też innych spraw, które mógłby przy okazji załatwić. Anwim dobrze te potrzeby namierzył i od lat konsekwentnie rozwija również swoją pozapaliwową ofertę. Na stacji MOYA można zrobić zakupy, wysłać kupony lotto, umyć samochód, nadać czy odebrać paczkę oraz dobrze zjeść.
Dobrze znaczy zdrowo. – Integralną częścią naszej strategii pozapaliwowej jest Caffe MOYA. W odpowiedzi na rosnące oczekiwania klientów w 2024 r. mocno rozwinęliśmy ofertę gastronomiczną, stawiając na jakość i różnorodność. Wprowadziliśmy nowe, ulepszone składniki do naszych hot dogów i zapiekanek, zgodnie z trendem „clean label”, eliminując konserwanty, sztuczne barwniki i emulgatory. Klienci doceniają także sezonowe nowości w menu oraz atrakcyjne zestawy śniadaniowe. Będziemy kontynuować ten kierunek rozwoju – wyjaśnia Rafał Pietrasina.
Co można i jak można
Wszystkie te nowości mają sprawić, żeby kierowcy było na stacji jeszcze wygodniej. Ale w tej wygodzie nie chodzi tylko o to, co można. Liczy się też to, jak można. Dlatego Anwim rozwija swoją własną aplikację Super MOYA. Korzysta z niej już ponad 770 tys. użytkowników. Apka umożliwia dostęp do spersonalizowanych rabatów, płatności przy dystrybutorze i programu lojalnościowego. Z kolei dla klientów biznesowych Anwim prowadzi program MOYA firma, który ułatwia zarządzania flotą pojazdów.
Czytając to podsumowanie roku, aż trudno uwierzyć w to, że pierwsza franczyzowa stacja MOYA powstała dopiero 15 lat temu. Wciągu tych kilkunastu lat, mając przecież za rywali gigantyczne koncerny paliwowe z zagranicy, polska spółka przebiła się własnymi siłami do samej czołówki największych sieci paliw działających nad Wisłą. Dzisiaj MOYA pozostaje najdynamiczniej rozwijającą się siecią stacji paliw w Polsce.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.