Jednak będzie powtórka z Czarnobyla? Krytyczna sytuacja na Ukrainie
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzega świat. Zaporoska Elektrownia Jądrowa siódmy dzień pozostaje odłączona od stałego zasilania i pracuje wyłącznie na zapasowych generatorach, z których jeden uległ awarii. „Takiej sytuacji awaryjnej tam jeszcze nie było. Sytuacja jest krytyczna” – twierdzi Wołodymyr Zełenski.
W 1986 roku test mający na celu sprawdzenie, czy reaktor może sam zasilać zapasowe turbiny awaryjne przy braku stałego zasilania prądem, doprowadził do wybuchu reaktora w elektrowni jądrowej w Czarnobylu na Ukrainie. Skażeniu uległ wtedy obszar prawie 150 tysięcy kilometrów kwadratowych, nad całą Europą zawisła radioaktywna chmura, a 350 tysięcy osób zostało przesiedlonych i nigdy nie wróciło do swoich domów.
Zdaniem Michaiła Gorbaczowa, wybuch przyczynił się do ostatecznego rozpadu ZSRR ponieważ ujawnił fundamentalne problemy ustroju komunistycznego: ukrywanie prawdy, kłamstwo i strach.
Nadzwyczaj niebezpieczna sytuacja w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej
„Z powodu rosyjskich ostrzałów elektrownia została odłączona od zasilania, od sieci energetycznej. Jest zaopatrywana w prąd tylko z generatorów Diesla. To sytuacja nadzwyczajna. Generatory i sama elektrownia nie są do tego przystosowane i nigdy nie pracowały w takim trybie tak długo. Już mamy informacje, że jeden z generatorów uległ awarii” – powiadomił prezydent Zełenski za pośrednictwem komunikatora Telegram.
Podkreślił, że strona rosyjska uniemożliwia naprawę linii przesyłowych do elektrowni oraz przywrócenie środków podstawowego bezpieczeństwa.
„To właśnie Rosjanie poprzez ostrzały uniemożliwiają naprawę linii energetycznych do elektrowni i przywrócenie bezpieczeństwa. To zagrożenie absolutnie dla wszystkich. Żaden terrorysta na świecie nie pozwoliłby sobie robić z elektrownią jądrową to, co teraz robi Rosja. I ważne jest, aby świat nie milczał” – zaznaczył Zełenski.
Rosjanie dążą do wykorzystania Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej
Zaporoska Elektrownia Jądrowa to największa siłownia atomowa w Europie. Jest okupowana przez Rosjan od początku marca 2022 roku. Na jej terenie znajdują się rosyjscy żołnierze oraz pracownicy rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom.
Do lutego 2022 roku, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę, była połączona z czterema głównymi liniami energetycznymi o napięciu 750 kilowoltów. Do dyspozycji kierownictwa obiektu pozostawało też sześć linii zapasowych o napięciu 330 kilowoltów. 23 września Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) poinformowała o zerwaniu wszystkich linii dostarczających prąd do największej elektrowni jądrowej. Ciągłość zasilania zapobiega topieniu się rdzenia reaktora.
Ukraińska ekspertka ds. energii jądrowej Olha Koszarna twierdzi, że Moskwie od dawna zależy na podłączeniu elektrowni do swojej sieci. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że od lutego Rosja zbudowała ok. 80 km linii elektroenergetycznych między ukraińskimi okupowanymi miastami Mariupol i Berdiańsk, wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego. Lokalizacja i kierunek prac wskazują na to, że Rosjanie zamierzają połączyć nowe linie elektroenergetyczne z dużą podstacją pod Mariupolem, która była podłączona do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Nie wiadomo, czy Rosja chce na nowo podłączyć elektrownię po zakończeniu wojny, czy jeszcze w czasie walk.