Państwo chce zlikwidować całą gałąź gospodarki. „Takiej firmy jak nasza za dwa lata nie ma”
W kwietniu rozmawialiśmy nie w Sopocie, a w Warszawie o Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta. Co się od tamtej pory w sprawie ROP zmieniło?
W kwietniu znaliśmy dopiero założenia samej ustawy o Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta. Między innymi to, że pieniądze w systemie dotyczącym ROP mają być zarządzane przez publicznego operatora, czyli Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Słaliśmy do Ministerstwa Klimatu i w inne miejsca bardzo wiele argumentów przeciwko tej ustawie. Między innymi taki, że działania oparte o odpowiedzialność urzędu nie najlepiej się przecież sprawdzają. Natomiast twórcy tej ustawy niespecjalnie nas wtedy słuchali. Jakiś czas temu otrzymaliśmy do rąk projekt wprowadzenia systemu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, którego operatorem ma rzeczywiście być NFOŚiGW. Dzisiaj już wiemy, jakie jest zdanie Ministerstwa Klimatu i póki co ministerstwo tego zdania zmienić nie chce.
Gdybyśmy mieli stworzyć sprawiedliwy system zarządzania odpadami, który będzie z korzyścią dla wszystkich jego uczestników – producentów, samorządów, organizacji odzysku – to jak on powinien wyglądać?
System zarządzania odpadami w Polsce już mamy. Na jego początku stoi odpowiedzialność samorządów za gospodarkę odpadami komunalnymi. Wiadomo, że samorządy własnymi rękoma odpadów nie zbierają. Do tego typu działalności mają odpowiednie spółki i tutaj pojawia się cała rzesza firm, która odpady zbiera, sortuje i przekazuje do recyklingu. To działa. Jeśli więc chodzi o samo zarządzanie odpadami, to producenci zmieniać go nie chcą.
Natomiast producenci chcą wiedzieć, ile za nowy system zapłacą, bo wdrożenie ROP zwiększy im koszty. Zgodnie z prawem unijnym, to oni będą musieli płacić za wprowadzanie opakowań na rynek. Na to też jest jednak zgoda, ogólna akceptacja i zrozumienie. Ale każdy z nas chce wiedzieć, co się z jego pieniądzem dalej dzieje. W momencie, kiedy operatorem systemu będzie NFOŚiGW, to będziemy postawieni w sytuacji, żeby tylko płacić. A co się później będzie z tymi pieniędzmi działo? Jak narodowy fundusz przekaże je do samorządów, do firm sortujących? Tego nikt dzisiaj nie wie. Z projektu ustawy tego nie wyczytamy.
Ministerstwo Klimatu sprowadziło ROP do mechanizmu finansowego, gdzie celem jest samo „zapłać”, a nie taki powinien być cel ROP. Te pieniądze powinny być narzędziem do tego, żeby producenci mogli realizować coraz wyższe cele recyklingu czy inne cele środowiskowe, które będą na nich ciążyć. Ten pieniądz musi być zaprzęgnięty do ciężkiej pracy. Podsumowując, gospodarkę odpadami opakowaniowymi pozostawmy tak, jak ona działa. Natomiast na to wszystko powinniśmy nałożyć nowe mechanizmy, które sprawią, że w każdym ogniwie łańcucha odpadowego poszukamy zwiększenia efektywności.
Szukajmy efektywności choćby przez edukację. Tutaj mogę wspomnieć o ogromnej kampanii edukacyjnej, którą Rekopol uruchomił dosłownie kilka dni temu. Zachęcam, żeby zapoznać się z naszym Ekosławem, sztuczną inteligencją, która każdemu z nas powie, co z danym odpadem zrobić. Tego typu działania są potrzebne.
Czy NFOŚiGW odegra taką rolę? Wątpię, bo jest to jednak urząd obarczony wszelkiego rodzaju procedurami, a my mówimy o tym, żeby system był sterowany na bieżąco, żeby pokrywać bieżące koszty, a nie te wygenerowane po jakimś czasie. Chodzi o to, żeby producenci nie stracili relacji z klientem odpadowym, żeby czuli się ciągle zaangażowanymi, patrzyli na to, co się z ich opakowaniem dzieje. NFOŚiGW będzie tutaj skutecznym murem, który oddzieli to patrzenie producenckie od tego patrzenia odpadowego.
Jaka przyszłość przed organizacjami odzysku opakowań?
Gdyby ustawa o opakowaniach i odpadach opakowaniowych weszła w życie, to takich firm jak nasza już za dwa lata nie ma. Państwo likwiduje działalność gospodarczą. To jest smutne. Przypominają się lata 40. ubiegłego wieku. Mamy jednak nadzieję, że z pewnych rozwiązań ministerstwo się wycofa. Nie chodzi o to, żeby zaprzestać prac nad projektem tej ustawy, tylko, żeby kręgosłup, jaki w niej jest, fundamentalnie zmienić.
Producentom też zależy, żeby ustawa o ROP ujrzała światło dzienne jak najszybciej, ale w odpowiedniej formie. Takiej, w jakiej jest stosowana w absolutnej większości krajów Unii Europejskiej. Nie próbujmy wymyślać koła na nowo. Mamy dużo doświadczeń, skorzystajmy z nich, bo wydaje nam się, że to, co proponuje ministerstwo może się po prostu nie sprawdzić i to będzie szkoda dla producentów, dla środowiska, ale też szkoda dla całej branży, która jest związana z zarządzaniem odpadami.