Polacy coraz częściej uciekają na L4. Tak lekarze rozpoznają symulantów

Dodano:
Lekarka Źródło: Shutterstock
Co trzecie L4 w Polsce to nadużycie - szacuje ZUS. Lekarze zdradzają po czym najczęściej rozpoznają symulantów, którzy przychodzą na wizytę tylko po to, by otrzymać zwolnienie.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) zapowiada kontrole L4, tym razem z naciskiem na krótkie, kilkudniowe zwolnienia. Organ szacuje, że nadużycia mogą sięgać 35 proc. wszystkich przypadków, co oznacza, że co trzecie L4 wystawiono na wyrost. – Jeśli ktoś zgłasza się do nas z powodu bólu kręgosłupa, to piszemy leki i robimy co możemy. Ale jeśli widzę w systemie, że pacjent nie wykupił leków i mówi, że one nie pomagają – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną" Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz POZ z Białegostoku.

Pytana czy jest w stanie wykryć, że pacjent symuluje lekarka odpowiada: – Czasami tak, czasami nie. Zawsze jest pytanie: po co to robi?”.

Zabielska-Cieciuch podkreśla, że najskuteczniejszym narzędziem jest wywiad i badanie przedmiotowe. Lekarz potrafi zauważyć, gdy dolegliwości są niespójne z obrazem klinicznym.

Jak symulujemy, by dostać L4?

Medykom zapala się lampka alarmowa, gdy pacjenci prezentują poniższe zachowania:

  • objawy przesadzone lub teatralne – pacjent reaguje krzykiem przy lekkim dotyku, ale chwilę później bez problemu sięga po telefon,
  • zmienne dolegliwości – „tu boli”, po minucie „nie, jednak tam”,
  • brak zgodności z badaniem fizykalnym – brak napięcia mięśni, prawidłowe odruchy mimo deklarowanego bólu,
  • deklaracje sprzeczne z obserwacją – pacjent twierdzi, że „nie może się schylić”, a chwilę później bez problemu zakłada kurtkę.

Podejrzenie lekarzy wzbudzają pacjenci, którzy często składają wizytę w poniedziałek bądź piątek, co może sugerować chęć przedłużenie sobie weekendu.

Rozmówczyni gazety podkreśla, że „symulant często gra rolę, ale nie wie, że ciało zdradza więcej niż słowa”.

Jeśli zachodzi podejrzenie symulacji, lekarz orzecznik ZUS może wezwać pacjenta na badanie lub wysłać kontrolera do domu. Zdarza się też, że kontrolerzy analizują profile społecznościowe – zdjęcia z wyjazdów, remontów czy spotkań.

Pacjent, który wykorzystuje L4 niezgodnie z jego celem musi liczyć się m.in. z cofnięciem zasiłku chorobowego i obowiązkiem zwrotu pieniędzy, utratą prawa do świadczenia w przyszłości, ale też postępowaniem dyscyplinarnym w pracy i możliwą utratą zatrudnienia.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...