Białoruś oferuje "Przyjaźń" Rosji

Dodano:
Fot. Photos.com
Białoruś zaproponowała rosyjskiej państwowej spółce Transnieft, operatorowi wszystkich rurociągów naftowych w Rosji, udział w prywatyzacji dwóch firm zarządzających białoruskim odcinkiem ropociągu "Przyjaźń" - podaje dziennik "Wriemia Nowostiej".

Oddanie koncernowi z Rosji tej strategicznej rury, którą rosyjska ropa płynie do Polski i Niemiec, w zamyśle władz w Mińsku ma zniechęcić rząd w Moskwie do budowy rurociągu BTS-2. Magistrala ta ma stanowić alternatywę wobec "Przyjaźni" i uniezależnić Rosję od Białorusi jako kraju tranzytowego.

Transnieft ogłosił w poniedziałek, że decyzji gabinetu Władimira Putina o rozpoczęciu budowy BTS-2, czyli drugiej część Bałtyckiego Systemu Rurociągowego (BTS), spodziewa się jeszcze w tym miesiącu.

Według rosyjskich ekspertów o podjęciu przez rząd Rosji tej decyzji może przesądzić niedawny dekret prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, dotyczący zmiany - od 1 stycznia 2009 roku - kierunku tłoczenia ropy przez ropociąg Odessa-Brody.

Tą ostatnią rurą, oddaną do eksploatacji w 2003 roku, miała być tłoczona do Europy przez terytorium Ukrainy i Gruzji ropa z regionu Morza Kaspijskiego, jednak od 2005 roku rurociąg jest wykorzystywany do przesyłania w odwrotnym kierunku - do Odessy - rosyjskiej ropy.

Białoruś obawia się, że budowa BTS-2 doprowadzi do spadku przerobu surowca w białoruskich rafineriach i zmniejszenia tranzytu ropy przez jej terytorium.

Rząd w Mińsku już wcześniej zaproponował rosyjskim koncernom naftowym Rosnieft i Łukoil udział w prywatyzacji zakładów petrochemicznych na Białorusi.

Przez magistralę "Przyjaźń" na Białoruś płynie 80 mln ton surowca rocznie. Około 20 mln ton zostaje w białoruskich rafineriach. Reszta jest reeksportowana. Specjaliści szacują, że na przekierowaniu przez Rosję połowy tej ropy do rurociągu BTS-2 Mińsk straci ok. 600 mln dolarów rocznie.

BTS-2 na prowadzić z Unieczy w obwodzie briańskim, gdzie przy granicy z Białorusią i Ukrainą znajduje się rozgałęzienie ropociągu "Przyjaźń", do portu Ust-Ługa w Zatoce Fińskiej, 110 km na południowy zachód od Petersburga.

BTS również ma swój początek w Unieczy, jednak kończy się w Primorsku (dawniej Koivisto), także w Zatoce Fińskiej. Rurociągiem tym o mocy przesyłowej 75 mln ton rocznie tłoczona jest ropa wydobywana w Syberii Zachodniej. Z Primorska, 120 km na południowy zachód od Petersburga, surowiec zabierany jest tankowcami do Europy.

Nowa rura ma mieć 1016 km długości. Jej przepustowość wyniesie 50 mln ton ropy rocznie. Koszty jej ułożenia wstępnie szacuje się na ponad 3,8 mld dolarów. Budowa ma potrwać 1,5 roku.

Magistrala ma się składać z dwóch nitek. Pierwsza - obliczona na 38 mln ton ropy rocznie - pobiegnie bezpośrednio do terminalu w Ust-Łudze, budowanego przez zarejestrowaną w Szwajcarii spółkę Gunvor specjalizującą się w eksporcie ropy naftowej i paliw z Rosji.

Druga - o przepustowości 12 mln ton surowca rocznie -skręci do modernizowanej przez koncern naftowy Surgutnieftiegaz rafinerii w Kiriszi, 110 km na południowy wschód od Petersburga. Stamtąd - ale już jako rurociąg do transportu produktów naftowych - zostanie doprowadzona do Ust-Ługi.

Wstępne decyzje o ułożeniu BTS-2 i poprowadzeniu magistrali do Ust-Ługi zapadły podczas narady zwołanej w tym bałtyckim porcie 14 maja przez Putina.

Jeszcze do niedawna rosyjskie media nie wykluczały, że Moskwa może zrezygnować z rozbudowy BTS-2. Negatywną opinię o tej inwestycji wydało bowiem byłe Ministerstwo Przemysłu i Energetyki. Uważało ono, że z rozpoczęciem budowy należy się wstrzymać co najmniej do czasu oddania do użytku ropociągu Syberia Wschodnia - Ocean Spokojny (WSTO), czyli do końca 2009 roku.

Ministerstwo przestrzegało, że Rosji może zabraknąć surowca do napełnienia BTS-2. Ponadto realizacja tego przedsięwzięcia - argumentowało - może mieć niepożądane konsekwencje polityczne, gdyż boleśnie uderzy w takich tradycyjnych odbiorców rosyjskiej ropy, jak Polska i Niemcy.

Na naradzie w Ust-Łudze Putin rozwiewał obawy, że Rosja może mieć problemy z zapełnieniem nowej rury. Przypomniał, że rosyjskie koncerny planują do 2015 roku zwiększenie wydobycia ropy o ponad 67 mln ton. Ujawnił też, że część mocy BTS-2 Rosja zaproponowała Kazachstanowi.

Według nieoficjalnych informacji Transnieft znalazł już surowiec niezbędny do zapełnienia projektowanej magistrali. 19 mln ton rosyjski koncern zamierza przekierować do Ust-Ługi z portów na Ukrainie, 12 mln ton - z portów na Łotwie i Litwie oraz 7 mln ton -  z Gdańska. 2 mln ton ma przynieść ograniczenie przesyłu ropy koleją z Unieczy na Białoruś. Brakujące 10 mln ton miałby zapewnić Kazachstan.

Ewentualna całkowita rezygnacja przez Rosję z transportu ropy rurociągiem "Przyjaźń" i przekierowanie surowca do Ust-Ługi mogłaby zagrozić planom budowy ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk. Oznaczałoby to bowiem, że gdański Naftoport, zamiast ekspediować w świat ropę z regionu Morza Kaspijskiego, musiałby nastawić się na odbiór tego surowca.

Decyzja taka wymagałaby też poważnych inwestycji w modernizację terminalu w Rostocku w północno-wschodnich Niemczech.

Przedstawiciele Transnieftu mówią otwarcie, że w przypadku realizacji tych planów kraje europejskie - przede wszystkim Polska i Niemcy - będą musiały częściowo rozszerzyć swoją infrastrukturę do odbioru rosyjskiej ropy. Nie wykluczają też, że po zakończeniu rozbudowy BTS-2 koncern całkowicie zrezygnuje z wykorzystywania tej części rurociągu "Przyjaźń", która biegnie przez Białoruś i Polskę do Niemiec.

pap, em

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...