"Wzrost PKB w 2009 r. w okolicach 3,5-4,5 proc."

Dodano:
Wzrost gospodarczy w Polsce w 2009 r. będzie między 3,5 a 4,5 proc. - powiedziała dziennikarzom wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska.

"Jest za wcześnie, żeby potwierdzić ostateczne liczby" - podkreśliła. Zaznaczyła, że obecne założenia MF dotyczące wzrostu PKB w przyszłym roku o 4,8 proc. są mało realne.

"Prognoza na poziomie 4,8 proc. jest bardzo optymistyczna. W tej chwili, kiedy przez Europę przelewa się fala pesymizmu, jest raczej mało prawdopodobne, żeby taki scenariusz się ziścił. My przygotowujemy szereg różnych scenariuszy, w  zależności od sytuacji w strefie euro" - powiedziała.

"MF pracuje nad najnowszym scenariuszem makroekonomicznym. Sytuacja na  rynkach światowych (...) jest na tyle niestabilna, że bardzo trudno w chwili obecnej wybrać najbardziej prawdopodobny scenariusz makroekonomiczny" -  zaznaczyła.

Poinformowała, że resort uzależnia scenariusz makroekonomiczny od gospodarki europejskiej, do której wysyłamy blisko 80 proc. naszego eksportu. "Ten element struktury produktu krajowego brutto jest ściśle powiązany z koniunkturą w UE" -  zaznaczyła wiceminister.

Wcześniej w środę wiceminister mówiła, że weryfikacja danych o dynamice PKB w  2009 r. odbędzie się przy drugim czytaniu projektu budżetu w Sejmie. Sejm przesunął debatę na początek grudnia.

Zajdel-Kurowska poinformowała, że resort czeka na najnowsze dane GUS odnośnie produkcji przemysłowej, produkcji budowlanej i sprzedaży detalicznej.

"To nam da odpowiedź, czy informacje o niekorzystnych trendach w sektorze bankowym, o spowolnieniu koniunktury światowej i ich wpływie na dynamikę eksportu potwierdzają się czy nie. Jeżeli dane nie będą się potwierdzały, to  wtedy rewizja będzie miała inny zakres. Jeżeli dane pokażą jakieś bardzo negatywne trendy, to trzeba będzie bardzo mocno zastanowić się nad prognozami wzrostu gospodarczego" - oceniła.

Jednocześnie wiceminister podkreśliła, że czarne scenariusze, przewidujące wzrost PKB w 2009 r. na poziomie 2 lub 3 proc., to "bardzo duży pesymizm". Dodała, że żadne dostępne resortowi dane nie przewidują takiego scenariusza.

Zajdel-Kurowska podkreśliła, że rząd nie zgodzi się na zmianę poziomu deficytu budżetowego niezależnie od tego, jaki scenariusz makroekonomiczny zostanie przedstawiony jako podstawa do rewizji planu dochodów i wydatków państwa.

"Deficyt na poziomie 18,2 mld zł zostanie utrzymany, z bardzo prostego powodu: naszego państwa nie stać na większe zobowiązania. Zaciąganie tych zobowiązań w chwili obecnej jest bardzo kosztowne, co odbiłoby się wzrostem kosztów obsługi zadłużenia w latach kolejnych. W przyszłym roku koszty związane z obsługą zadłużenia, zarówno krajowego, jak i zagranicznego, wzrosną do ok. 35 mld zł" - poinformowała.

W opinii wiceminister, dalsze zwiększanie deficytu budżetowego państwa byłoby bardzo kosztowne, bo spowodowałoby wzrost wydatków w latach kolejnych na obsługę tego zadłużenia. "Pokazałoby to bardzo niekorzystną sytuację w momencie, w  którym wystąpiliśmy z chęcią przystąpienia do strefy euro - pokazalibyśmy naszym partnerom, że jesteśmy niewiarygodni" - oceniła.

"Musimy zwiększać dyscyplinę budżetu państwa, musimy ciąć koszty, zwiększać elastyczność wydatków tak, aby te koszty na obsługę zadłużenia nie rosły w takim tempie jak w ostatnich latach" - dodała.

ND, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...