USA: inwestorzy pozbywali się akcji

Dodano:
Inwestorzy w Stanach Zjednoczonych ponownie sprzedawali akcje, a sesja zakończyła się spadkami.

Po wystąpieniu prezydenta Baracka Obamy, który zapowiedział bardziej szczegółowe i restrykcyjne regulacje w obrębie sektora finansowego, giełda zareagowała pesymizmem; inwestorzy obawiają się, że daleko idące regulacje rynku zmniejszą zyski instytucji finansowych.

W środę powtórzył się też scenariusz charakterystyczny dla ostatnich tygodni: po dniu mocnych wzrostów - dzień spadków.

We wtorek w USA do głosu doszli optymiści, więc w środę dla odmiany na  parkiecie królowały minorowe nastroje, a inwestorzy ponownie zaczęli obawiać się skutków recesji i kłopotów banków.

Przez większą część dnia na giełdzie w USA spadki były stosunkowo mocne, dopiero ostatnie dwie godziny handlu przyniosły odreagowanie i skala zniżek wyraźnie się zmniejszyła, a w pewnym momencie indeksy wyszły nawet na moment na  plus.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,09 proc. do 7270,89 pkt.

Nasdaq Comp. spadł o 1,14 proc. do 1425,43 pkt.

S&P 500 spadł o 1,07 proc. do 764,90 pkt.

Podobnie jak w poprzednich spadkowych dniach, giełdę ciągnęły w dół firmy finansowe. Rynek w dalszym ciągu ma wątpliwości, czy programy rządowe będą wystarczające, aby wyciągnąć instytucje finansowe z tarapatów.

Administracja prezydenta Baracka Obamy zapowiedziała, że w będzie przeprowadzać w największych bankach "testy wytrzymałościowe", aby sprawdzić, czy banki po otrzymaniu ogromnych środków pieniężnych w ramach rządowej pomocy, mają już na tyle mocną pozycję kapitałową, aby sprostać wyzwaniom gospodarki znajdującej się w fazie recesji.

"Testy wytrzymałościowe" mają być przeprowadzone m.in. w Citigroup, Bank of  America i w dwunastu innych instytucjach.

Inny powód złych nastrojów to kolejna porcja złych danych z rynku nieruchomości. Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami podało w raporcie, że sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA w styczniu 2009 roku nieoczekiwanie spadła do 4,49 mln (5,3 proc.) w ujęciu rocznym. W grudniu 2008 liczba ta wyniosła 4,74 mln.

Analitycy z Wall Street spodziewali się w styczniu wzrostu sprzedaży domów na  rynku wtórnym do 4,79 mln.

Z kolei wniosków o kredyt hipoteczny MBA spadł w tygodniu zakończonym 20 lutego o 15,1 proc., po wzroście poprzednio o 45,7 proc.

Inwestorzy zwrócili ponadto uwagę na przesłuchania prezesa Fed w amerykańskim Kongresie. Ben Bernanke poinformował, iż rząd USA nie planuje "niczego podobnego" do nacjonalizacji banków.

"Nacjonalizacja następuje wówczas, gdy państwo przejmuje kontrolę nad bankiem i zeruje stan posiadania akcji wszystkich akcjonariuszy. Rząd USA niczego takiego nie planuje" - powiedział szef Fed.

Akcje Citigroup, o którym najczęściej wspomina się w kontekście ewentualnej nacjonalizacji, bezpośrednio po wystąpieniu Bernanke poszły w górę, ale szybko potem powróciły do spadków. W ciągu ostatniego roku akcje Citigroup straciły łącznie około 60 proc. swojej wartości.

Akcje Lincoln National mocno spadły prawie 20 proc. po tym, jak zarząd spółki zapowiedział obcięcie dywidendy z zysku netto za 2008 rok o 95 proc.

Papiery notowanego na Nasdaq First Solar, producenta modułów, również spadły około 20 proc., a powodem było przedstawienie przez firmę słabych prognoz na  2009 rok.

ND, PAP

Jak się wzbogacić podczas kryzysu? Czytaj na Infotuba.pl

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...