Skrzypek przekonywał Amerykanów
Skrzypek nalegał, aby nie wrzucać Polski do wspólnego worka "Europy Wschodniej" albo "wschodzących rynków", w których to grupach krajów są między nimi ogromne różnice. "Popełnia się wielki błąd, traktując te regiony homogenicznie" - powiedział.
"Myślę, że w sytuacji, gdy kapitał przestanie spoczywać w bezpiecznej przystani (...), a będzie chciał się rozglądać za wzrostem zysku, wśród potencjalnych kierunków jego przepływu Polska może należeć do krajów atrakcyjnych" - oświadczył.
W czasie pobytu w Waszyngtonie prezes NBP spotkał się z prezesem Banku Światowego Robertem Zoellickiem, wicedyrektorem zarządzającym Międzynarodowego Funduszu Walutowego Johnem Lipskym, członkiem Zarządu Rezerwy Federalnej Donaldem Kohnem i przedstawicielami kierownictwa amerykańskiego ministerstwa skarbu.
Wcześniej odwiedził Nowy Jork, gdzie rozmawiał z dyrekcjami banków i wielkich korporacji, a także przedstawicielami giełdy nowojorskiej na Wall Street.
Skrzypek jest umiarkowanym optymistą w kwestii perspektyw polskiej gospodarki w tym roku.
"W Polsce cały czas przewidujemy dodatni wzrost gospodarczy. Może on być między zero a 2 proc. w tym roku" - powiedział. Przyznał jednak, że wskutek uzależnienia od eksportu do krajów Unii Europejskiej "spadek popytu na ten eksport może dramatycznie dotknąć naszą gospodarkę".
Dodał wszakże, iż wzrost PKB o 2,9 proc. w IV kwartale ub.r. to kolejny dowód, że gospodarka Polski jest w lepszej sytuacji niż wielu innych krajów Europy Wschodniej.
"NBP przewidywał taki rozwój sytuacji, więc nie budzi to mojego zdziwienia. To kolejny przykład, jak pozytywnie odróżnia się nasz kraj na tle innych gospodarek europejskich" - powiedział.
Skrzypek nie chciał ujawnić, jak ewentualny wzrost inflacji w lutym wpłynie na decyzje RPP.
"Na ten temat nie mogę nigdy udzielać odpowiedzi, ponieważ nie prezentujemy przyszłej ścieżki stóp procentowych. Mamy jednak postawę łagodzenia polityki monetarnej i stale w niej trwamy" - powiedział.
Dodał, że od początku swej kadencji podkreślał, iż celem banku centralnego musi być nie tylko powstrzymywanie inflacji.
"Musimy również zwracać uwagę na kwestię wzrostu gospodarczego. Wcześniej byłem za to krytykowany, a dzisiaj mogę z satysfakcją powiedzieć, że w dyskusjach na temat roli banków centralnych mówi się coraz częściej, że kwestie takie jak wzrost gospodarczy powinny być brane pod uwagę przy prowadzeniu przez nie polityki" - oświadczył.
Skrzypek sugerował także swym rozmówcom w USA potrzebę rozszerzenia o Polskę grupy G-20, zrzeszającej najwyżej rozwinięte gospodarki na świecie.
"Poruszałem ten temat z wieloma moimi rozmówcami. Polska, mająca ekonomię porównywalną z ekonomią Indii patrząc pod kątem produktu krajowego, powinna uczestniczyć w spotkaniach grupy G-20 ze względu na naszą specyfikę, ze względu na to, że mamy dużo do wniesienia do tej jakże homogenicznej w tej chwili grupy. Jeżeli G- 20 ma mieć rzeczywisty wpływ na sytuację na świecie i ogląd różnych problemów, obecność naszego kraju w pracach tej grupy byłaby bardzo wskazana" - powiedział prezes Skrzypek.
Zapytany, jakie są szanse wejścia Polski do tego ekskluzywnego klubu, prezes podkreślił, że wymaga to czasu.
"Jedną wizytą czy jedną rozmową nie załatwia się tak poważnych problemów. Należy przedstawiać swoje stanowisko, prezentować argumenty i prowadzić działania różnymi kanałami, także dyplomatycznymi, aby przekonać decydentów, że nie tylko dla nas jest ważne, byśmy współdziałali w G-20, a ważne jest to również dla tej grupy, jeżeli chce skutecznie wpływać na sytuację na świecie" - dodał
pap, keb