Pieniądze za stocznie nadal nie wpłynęły
Rzecznik resortu powiedział wcześniej, że "wszystko, co Ministerstwo Skarbu Państwa mogło zrobić w sprawie stoczni, zostało zrobione. Ostateczna decyzja należy do inwestora. Teraz pozostaje tylko czekać" - dodał Wewiór.
Również rzeczniczka Agencji Rozwoju Przemysłu Roma Sarzyńska poinformowała, że inwestor nie uiścił zapłaty. "Czekamy do północy na pieniądze" - dodała.
Początkowo pieniądze miały wpłynąć do 21 lipca, ale firma poprosiła resort skarbu o przesunięcie tego terminu. Powodem był list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, w którym napisano m.in., że stocznia w Szczecinie mogła być "pralnią brudnych pieniędzy". Fundusz zapewnił jednak, że nie zamierza wycofać się z transakcji zakupu majątku obu stoczni.
Właścicielem majątku stoczni Gdynia i Szczecin ma być Spółka Polskie Stocznie. Została ona zarejestrowana przez warszawski sąd 21 lipca. Jej kapitał zakładowy wynosi 100 tys. zł, a jedynym udziałowcem jest Stichting Particulier Fonds Greenrights. Fundusz ma przeprowadzić transakcję zakupu kluczowych aktywów obu zakładów. Gwarantem transakcji zakupu stoczni przez inwestora mają być katarskie banki: inwestycyjny QInvest oraz Qatar Islamic Bank.
W maju Stichting Particulier Fonds Greenrights zakupił kluczowe aktywa stoczni Gdynia i Szczecin, a 17 czerwca otrzymał gwarancje arabskiego banku Qatar Islamic Bank. Inwestor ma zapłacić za majątek stoczni Gdynia i Szczecin odpowiednio - ponad 287 mln zł oraz ponad 94 mln zł. 25 czerwca Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało oficjalną zgodę na sprzedaż tych aktywów, potrzebną dla podmiotów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
W lipcu premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli do końca sierpnia nie uda się dokończyć z sukcesem sprzedaży stoczni inwestorowi, minister skarbu Aleksander Grad pożegna się ze swoim stanowiskiem. Szef rządu powiedział, że dotychczasowe działania Grada dotyczące stoczni ocenia bardzo wysoko, ale "liczy się finał". Dodał, że nie będzie tragedii, jeśli inwestor wycofa się z transakcji. Jeśli tak się stanie, rząd zamierza na nowo rozpocząć proces sprzedaży.
W sierpniu Tusk powiedział, że jest "bliski pewności", iż 17 sierpnia inwestorzy zdecydują się na zakup stoczni. "Wydaje się, że ryzyko związane z przedłużeniem czasu dla inwestora do 17 sierpnia jest bliskie zeru" - podkreślił.
Zaznaczył, że rząd włożył wiele wysiłku, by sprzedać majątek stoczni w całości, co stwarza szansę, iż zachowana zostanie produkcja statków. Dodał, że do takiego przetargu mógł przystąpić każdy inwestor z dowolnego kraju świata. Wygrał ten, który wpłacił wadium i zadeklarował największą wpłatę - mówił szef rządu. "Jeżeli nie wpłacą pieniędzy do 17 sierpnia, zabierzemy wadium (...) To wadium, które wpłacili inwestorzy, przepadnie i będziemy w trybie upadłościowym sprzedawali majątek stoczniowy, tak jak to wynika z przepisów polskiego prawa" - powiedział premier. Wadium wynosi 8 mln euro.
ND, PAP