400 milionów grzywny dla Polski
"Pod koniec sierpnia został wysłany do polskiego rządu ostateczny list, w którym KE zapowiedziała, że zażąda 400 mln złotych" - powiedział PAP jeden z urzędników Komisji.
Formalna decyzja nie została jeszcze podjęta; ma to nastąpić w ciągu najbliższych miesięcy. KE zapowiada jednak, że kwota kary - o jaką będą zmniejszone wypłaty z budżetu UE na dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników - nie zmieni się.
"To jest nasze ostateczne stanowisko. Negocjacje już się odbyły i zakończyły" - powiedział rozmówca PAP.
Procedura nakładania kary jest długa. List z informacją o groźbie kary sięgającej 5 proc. dopłat, czyli ok. 150 mln euro, KE wysłała do Polski w sierpniu zeszłego roku. Potem odbył się tzw. komitet pojednawczy, w ramach którego Polsce udało się nieco zmniejszyć karę.
Polska zapowiada odwołanie
Polska - jeśli nadal nie zgadza się z wyliczeniami KE - będzie mogła oficjalną decyzję zaskarżyć do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Polska odwoła się do Trybunału, jeżeli zostanie ukarana - powiedział we wtorek minister rolnictwa Marek Sawicki.
Według Pawła Wojcieszaka z biura prasowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, strona polska zaproponowała, że zwróci nadpłacone wypłaty, których wysokość oszacowana została na 88 mln zł. Dodał, że jeżeli Polska będzie musiała zapłacić karę, to pieniądze na ten cel będą pochodziły z budżetu państwa.
KE przypomina, że ukarane będą działania polskiej administracji, a nie rolnicy. "Polska będzie musiała kontynuować wypłacanie dopłat rolnikom i nie będzie mogła żądać zwrotu przez nich kary" - powiedział przedstawiciel KE.
KE standardowo sprawdza zasadność wypłacanych z budżetu UE dopłat dla rolników. W przypadku Polski uznała, że brak jest kompletnego i zgodnego z wymogami UE systemu tzw. ortofotomap (ujednoliconego co do skali zestawu zdjęć lotniczych z nałożonym układem współrzędnych, w formie cyfrowej). To - zdaniem KE - powodowało niedopuszczalne luki w systemie ewidencji gruntów rolnych i możliwość nadużyć. Polska broniła się, twierdząc, że krajowe kontrole na podstawie z wypisu rejestrów gruntów były wystarczająco szczelne.
Od tego czasu Polska naprawiła już system ortofotomap. "Jest on już kompletny i działa zgodnie ze standardami. Ten problem został już rozwiązany" - przyznał przedstawiciel KE.pap, keb