"Budżet odpowiada realiom, nie marzeniom"

Dodano:
Donald Tusk (fot. A. Jagielak /Wprost)
Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na rok 2010. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami ministra finansów Jacka Rostowskiego deficyt budżetowy wyniesie ponad 52 miliardy złotych, co zdaniem Rostowskiego jest "nieprzyjemnym, ale nieuniknionym kosztem kryzysu". - Byłoby źle gdyby budżet był przygotowany zgodnie z marzeniami, ale był niewykonalny - powiedział po zakończeniu posiedzenia rządu premier Donald Tusk. Premier zaapelował też do opozycji, aby mimo sporów politycznych pomogła przyjąć budżet, który "gwarantuje Polsce bezpieczne przejście przez ten czas burzy".
Zgodnie z zaakceptowanym przez Radę Ministrów projektem dochody wyniosą 248 mld 868 mln 601 tys. zł, wydatki - nie więcej niż 301 mld 82 mln 817 tys. zł. Projekt przewiduje, że przychody z prywatyzacji wyniosą ok. 25 mld zł.

 W 2010 r. dochody, wydatki i deficyt "krajowego" budżetu po raz pierwszy zostaną oddzielone od budżetu środków pochodzących z Unii Europejskiej. Projekt ustawy budżetowej przygotowano w układzie zadaniowym. Projekt zakłada, że wzrost PKB wyniesie 1,2 proc. a inflacja utrzyma się na poziomie 1 proc.

Ostrożność i realizm

- Zadaniem rządu było przygotowanie budżetu odpowiedzialnego, ostrożnego i bezpiecznego z punktu widzenia obywateli oraz deficytu i długu publicznego, a także wykonalnego - powiedział po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk. - Przygotowywaliśmy budżet w trudnych czasach dla europejskiej i światowej gospodarki, także dla polskiej gospodarki, polskich finansów. Rok 2009 i 2010 to są lata pełne wyzwań związanych z sytuacją kryzysową - podkreślił szef rządu.

Bezpieczny budżet

Premier podkreślił, że budżet musiał być bezpieczny dla ludzi "których życie i wynagrodzenia zależą od budżetu". - Dotyczy to stabilnych, gwarantowanych, waloryzowanych wypłat rent i emerytur, gwarancji dla zapowiedzianych podwyżek dla nauczycieli - powiedział premier. Dodał, że rząd zagwarantował też "strumień pieniędzy, który popłynie na polską wieś". - Musieliśmy także dokonać oszczędności w poszczególnych resortach i zachować pełną dyscyplinę, by uniknąć zagrożeń związanych ze zbytnim deficytem, ze zbytnim narastaniem długu publicznego - wyjaśnił. Stwierdził również, że rząd zadbał o to, by "budżet nie przekroczył progów ostrożnościowych i aby deficyt nie zagrażał ogólnej kondycji finansowej państwa".

Polska utrzyma pozycję lidera regionu

Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak podkreślił, że przyjęty projekt sprzyja temu, "by w przyszłym roku Polska utrzymała pozycję lidera, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej i w naszym regionie". - Istotny jest szeroki zakres prywatyzacji - a więc upowszechnianie własności, budowanie stabilnej podstawy dla funkcjonowania gospodarki - dodał. Podkreślił, że projekt przewiduje przeznaczenie 400 mln zł na inwestycje początkowe w górnictwie. Jego zdaniem, ten dział gospodarki powinien być modernizowany.

PSL chciał dopłat do produkcji tytoniu

Wczoraj pojawiła się groźba, że na posiedzeniu dzisiejszej Rady Ministrów dojdzie do poważnego zgrzytu w koalicji. Minister rolnictwa Marek Sawicki i minister pracy Jolanta Fedak domagali się przyjęcia przez rząd obowiązkowych dopłat dla producentów tytoniu w wysokości 3 tysięcy złotych miesięcznie. Taki zapis miał pojawić się w projekcie budżetu - PSL groziło, że w przeciwnym wypadku dojdzie do zerwania koalicji. Jednak premier Donald Tusk zdecydowanie sprzeciwił się temu pomysłowi.


Cztery miesiące dla Sejmu


Projekt budżetu trafi teraz do Sejmu - termin jego złożenia mija 30 września. Posłowie na przyjęcie go mają cztery miesiące. Jeśli w tym czasie nie dojdzie do uchwalenia budżetu prezydent może, choć nie musi, rozwiązać parlament. Prezydent nie ma natomiast możliwości zastosowania weta wobec ustawy budżetowej.


PAP, wprost24, dar, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...