Fedak: OFE nie mogą okradać emerytów

Dodano:
Minister pracy Jolanta Fedak uważa, że towarzystwa emerytalne nie mogą osiągać "ogromnych zysków" kosztem przyszłym emerytów. Dlatego ministerstwa finansów oraz pracy zaproponowały zmiany w systemie emerytalnym, polegające na skierowaniu do ZUS części składki wpływającej obecnie do otwartych funduszy emerytalnych.
- Nowy system będzie tańszy, a emerytura wyższa, bo pozbawiona obciążenia prowizją, pobieraną obecnie przez OFE od zakupu obligacji skarbowych - powiedziała Fedak w Sejmie, odpowiadając na pytanie posłanki PiS Barbary Bartuś o przyszłość wprowadzonego 10 lat temu systemu emerytalne.

Skok na kasę Funduszy

Funkcjonujący od 1999 r. nowy system emerytalny (tzw. kapitałowy), oparty jest na dwóch filarach - ZUS i OFE. ZUS inwestuje pieniądze ubezpieczonych wyłącznie w obligacje i inne papiery dłużne skarbu państwa. OFE mogą inwestować w akcje do 40 proc. aktywów. Natomiast, jak wyjaśnił prof. Marek Góra z SGH, "w obligacje i inne papiery dłużne mogą inwestować pozostałe kwoty przekazywane im przez ubezpieczonych". W środę minister finansów Jacek Rostowski oraz minister pracy Jolanta Fedak przedstawili propozycję zmian systemu emerytalnego. Zgodnie z nimi tzw. II filar, prowadzony przez OFE, ma zostać podzielony na dwie części. Z 7,3 proc. składki, która trafia do OFE, 4,3 dostawałby ZUS, zaś OFE tylko 3 proc. OFE nie mogłyby też pobierać prowizji od część składki, którą inwestują w obligacje skarbowe. Zmiany miałyby wejść w życie do lipca 2010 r.

"Fundusze - do roboty"

Zdaniem Fedak "ostatni kryzys boleśnie obnażył mrzonki reformatorów, którzy mówili, że można utrzymać się z wirtualnych pieniędzy, a nie z pracy". Minister podkreśliła, że nigdy w dyskusjach o systemie emerytalnym nie było zastrzeżenia, że składka odprowadzana od pensji pracowników musi być dzielona między OFE i ZUS w relacji 1/3 do 2/3, tak jak obecnie, i można to zmienić. Minister przypomniała, że posłowie już kilka miesięcy temu zmienili przepisy o OFE i zaakceptowali obniżenie prowizji Funduszy z 7 do 3,5 proc., uznając, że będzie to dobry sposób na zwiększenie przyszłych emerytur. - Teraz proponujemy kolejną korektę systemu, mającą taki sam cel - dodała.

ZUS nie zbankrutuje, jeśli Polacy będą pracować

Fedak podkreślała również, że nie istnieje zagrożenie by ZUS-owi zabrakło pieniędzy na wypłatę świadczeń. - Przyszłość systemu emerytalnego nie zależy od tego, jakie ilości obligacji znajdują się na kontach funduszy emerytalnych czy w ZUS, ale od tego, czy ludzie pracują i płacą składki na przyszłe emerytury - mówiła. Według niej, najważniejsza jest więc poprawa sytuacji demograficznej, a co za tym idzie - relacji liczby pracujących do liczby emerytów. Obecnie składka odprowadzana od pensji pracownika na ubezpieczenie społeczne wynosi łącznie 19,5 proc. - z tego 12,2 proc. trafia do ZUS, a 7,3 proc. do OFE. Od każdej składki OFE pobierają opłatę za zarządzanie oraz 7 proc. prowizji od trafiających do nich składek ubezpieczonych plus. Od 2010 r. prowizja będzie obniżona do 3,5 proc.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...