Ukraina zapłaciła za rosyjski gaz
Wcześniej prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko informował, że za październikowe dostawy gazu jego kraj może rozliczyć się wykorzystując część środków z SDR, przyznanych w lecie Kijowowi przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW).
SDR (tzw. specjalne prawa ciągnienia) to międzynarodowa jednostka walutowa o charakterze pieniądza bezgotówkowego, emitowana przez MFW.
W środę ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz przyznała, że ma problemy z zebraniem środków na opłacenie rosyjskiego gazu. Spółka wyjaśniła wówczas, że przyczyną jest "skomplikowana sytuacja finansowa na Ukrainie oraz rosnące zadłużenie odbiorców wewnętrznych" wobec Naftohazu.
Jak Unia chce mieć gaz, niech podrzuci miliardzik
W poniedziałek Putin zaapelował do Unii Europejskiej, by wzięła udział w finansowaniu dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę.
"Jeśli są jakieś problemy (z ukraińskimi płatnościami za gaz), prosimy naszych unijnych partnerów, by też się przyłączyli i, jeśli zajdzie potrzeba, przekazali stosowne środki finansowe w postaci kredytów" - oświadczył Putin.
Zasugerował wtedy, że Unia mogłaby - jak się wyraził - "podrzucić choćby miliardzik (dolarów)".
Premier Rosji zaznaczył, że Moskwa przyszła już z pomocą Kijowowi, płacąc awansem 2,5 mld dolarów za tranzyt gazu rosyjskiego przez Ukrainę do pierwszego kwartału roku 2010.
Wcześniej, w niedzielę, Putin ostrzegł UE, że w związku z oczekiwanymi problemami z płatnościami za gaz - tak jak w styczniu tego roku - mogą wystąpić problemy z tranzytem tego paliwa przez terytorium Ukrainy na Zachód. Ostrzeżenie to przekazał w rozmowie telefonicznej z premierem Szwecji Fredrikiem Reinfeldtem. Kraj ten w bieżącym półroczu sprawuje przewodnictwo w UE.
pap, em