Lewandowski chce wprowadzenia unijnego podatku
- Nam potrzebne jest rocznie 130-140 mld euro i europejski podatek byłby wydajnym źródłem finansowania budżetu UE, wyręczającym wpłaty z budżetów narodowych. O ile ministrowie finansów - co widać - sami chcieliby mieć nowe źródło dochodu i położyć rękę np. na podatku od transakcji finansowych, to jednocześnie widać chęć zmniejszenia składek do unijnej kasy. Mówią więc KE: szukajcie, może coś znajdziecie, byle nam to zmniejszyło wpłaty z budżetów narodowych - powiedział Lewandowski. Dlatego właśnie w drugiej połowie września - najpewniej 21 lub 28 września - Lewandowski przedstawi kilka propozycji wraz z precyzyjnymi wyliczeniami, ile unijna kasa zyskałaby na wprowadzeniu takiego czy innego nowego źródła finansowania UE. Wśród tych opcji będzie podatek od transakcji finansowych i opłat bankowych, wpływy z handlu prawami do emisji CO2, przejęcie części VAT, czy podatek europejski w postaci tzw. opłaty lotniczej. Lewandowski zastrzegł, że nie chodzi o całkowite zastąpienie składek, ale wygenerowanie nowych 20-30 mld euro rocznie. Zdaniem polskiego komisarza najłatwiej byłoby przekonać opinię publiczną właśnie do podatku od transakcji finansowych.
Komisarz wyznał, że do wprowadzenia takiego podatku wiedzie długa droga. - Wyraźnie widać, że Berlin i Paryż chciałyby, ale rozmowy o podatku finansowym nie przyniosły dotąd porozumienia. Ponadto, ilekroć pojawia się nowe źródło finansowe, ministrowie finansów chcą je przechwycić jako własne. Istnieje też wiele zastrzeżeń, czy taki podatek europejski miałby sens, gdyby nie był uzgodniony jako podatek amerykańsko-europejski. Rodzą się pytania o skutki dla sektora finansowego i ewentualnego przenoszenia się instytucji finansowych w inne miejsca - powiedział.
Najmniej entuzjastycznie Lewandowski podchodzi do pomysłu przekazywania części VAT do unijnej kasy. Obecne składki narodowe, choć są krytykowane za konfliktogenność, to zapewniają stabilizację i poczucie bezpieczeństwa w wieloletniej perspektywie. Taką stabilizację dałoby też budżetowi UE przekazanie części VAT. - Ale to jest zabranie wpływów narodowych i właściwie jest to opcja politycznie samobójcza, bo wiele krajów desperacko szukając własnych dochodów zwiększa VAT - powiedział.
Lewandowski tłumaczy, że filozofia źródeł własnych budżetu UE polega na tym, by opodatkować korzyści z tego, że istnieje UE i wspólna Europa i w tym kontekście najuczciwiej byłoby opodatkować "otwarte niebo" i brak granic w UE, czyli wprowadzić opłaty od lotów między krajami UE. Tyle że taki podatek złamie zasadę neutralności fiskalnej i obciąży obywateli, bo to na nich linie lotnicze przerzucą koszty. Dla biedniejszych krajów, w tym Polski, które są beneficjentami unijnej kasy bardziej korzystne jest pozostanie przy wpłatach narodowych w postaci składek aniżeli wprowadzanie nowych podatków. - Jestem świadom, że kraje na dorobku chcą mieć system finansowania w proporcji do poziomu zamożności - przyznał Lewandowski. Ale z drugiej strony zmiana systemu finansowania budżetu UE może być jedynym rozwiązaniem, by go w ogóle obronić w obecnej wysokości, co umożliwi utrzymanie tak ważnych dla Polski polityki regionalnej czy rolnej. - To mnie motywuje do szukania nowych źródeł dochodu, bo wiem, jaki będzie impas w rozmowach budżetowych, jeżeli miałyby oznaczać one zwiększone daniny z Paryża, Berlina, Londynu czy innych miast. Dlatego warto szukać nowych rozwiązań i podejmować ryzyko - wyjaśnił.
Lewandowski zapowiada też, że od początku debaty o nowym wieloletnim budżecie UE po 2013 roku, KE zaproponuje jego wielkość: - Jeżeli z góry nie poda się ograniczeń, to będziemy mieć choinkę propozycji. KE chce od razu nałożyć ograniczenie, które pokazuje, że jesteśmy ambitni, ale realistyczni - tłumaczy.
PAP, arb