Pawlak proponuje obowiązkowe ubezpieczenia od powodzi
Dodano:
Waldemar Pawlak, szef resortu gospodarki, zaproponował wczoraj wprowadzenie obowiązku ubezpieczenia nieruchomości na terenach zagrożonych powodziami. Takie rozwiązanie funkcjonuje obecnie w Stanach Zjednoczonych, Austrii, Francji i Szwajcarii.
Straty wywołane tegorocznymi powodziami zostały już teraz oszacowane na 10 miliardów złotych. Ponieważ powodzie są zjawiskiem regularnie występującym w Polsce, eksperci są zgodni, że jeżeli pomysł obowiązkowego ubezpieczenia nie zostanie wprowadzony, co roku budżet państwa będzie wydawać kilkadziesiąt miliardów złotych na ten cel.
- Takie rozwiązanie jest tańsze i bezpieczniejsze dla budżetu, bo ryzyko rozkłada się na setki tysięcy ubezpieczonych – mówi główny ekonomista BRE Banku, Ryszard Petru w rozmowie z "Dziennikiem".
Rozwiązanie nałożenia obowiązkowego OC okazało się efektywne w większości państw. W Stanach Zjednoczonych wysokość składek ubezpieczeniowych jest dopasowana do wysokości ryzyka wystąpienia powodzi. Jeżeli natomiast koszt usuwania zniszczeń przewyższa wartość ubezpieczenia, budżet państwa pokrywa część kosztów.
W Polsce nie jest jednak możliwe, aby w najbliższym czasie to rozwiązanie zostało wprowadzone w życie. Żeby polskie firmy ubezpieczeniowe mogły ustalić wysokość składek i polis, potrzebne są mapy szacujące ryzyko wystąpienia powodzi na konkretnych terenach. Takie mapy będą gotowe najwcześniej w przeciągu 3 lat.
- Takie rozwiązanie jest tańsze i bezpieczniejsze dla budżetu, bo ryzyko rozkłada się na setki tysięcy ubezpieczonych – mówi główny ekonomista BRE Banku, Ryszard Petru w rozmowie z "Dziennikiem".
Rozwiązanie nałożenia obowiązkowego OC okazało się efektywne w większości państw. W Stanach Zjednoczonych wysokość składek ubezpieczeniowych jest dopasowana do wysokości ryzyka wystąpienia powodzi. Jeżeli natomiast koszt usuwania zniszczeń przewyższa wartość ubezpieczenia, budżet państwa pokrywa część kosztów.
W Polsce nie jest jednak możliwe, aby w najbliższym czasie to rozwiązanie zostało wprowadzone w życie. Żeby polskie firmy ubezpieczeniowe mogły ustalić wysokość składek i polis, potrzebne są mapy szacujące ryzyko wystąpienia powodzi na konkretnych terenach. Takie mapy będą gotowe najwcześniej w przeciągu 3 lat.
"Dziennik Gazeta Prawna", ap