Znów nie sprywatyzowali kieleckiego PKS-u
Jak powiedział Piotr Koszewski z biura prasowego resortu skarbu, nie zapadły jeszcze decyzje co do dalszych działań w kwestii kieleckiego przewoźnika. - Zawsze po zamknięciu aukcji ministerstwo rozważa różne możliwości działania, w zależności od tego, co jest bardziej zasadne dla danej spółki: kolejną próbę aukcji, zmianę trybu prywatyzacji czy też komunalizację - dodał Koszewski.
O przejęcie kieleckiego PKS starał się prezydent tego miasta Wojciech Lubawski - w maju wystąpił do resortu z wnioskiem o nieodpłatne przekazanie akcji PKS Kielce na rzecz samorządu. Ministerstwo nie wyraziło zgody, bowiem w opinii resortu propozycja wiązałaby się za groźbą zwolnienia 178 pracowników. Zgodnie z zamysłem prezydenta Kielc, miasto miałoby przejąć dworzec PKS i okalającą go nieruchomość gruntową, natomiast Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji stałoby się właścicielem taboru i wykonywało nim międzymiastowe usługi przewozowe.
Od 12 maja przez 11 tygodni związkowcy Solidarności okupowali gabinet prezesa zakładu Marka Wołocha. Sprzeciwiali się planom restrukturyzacji spółki, w wyniku której pracę może stracić 77 osób ze 183 zatrudnionych. Żądali także odwołania prezesa i dokończenia procesu prywatyzacji firmy. Uważają, że jedynym rozwiązaniem jest komunalizacja.
Zdaniem prezesa Wołocha, restrukturyzacja jest konieczna ze względu na nierentowność głównej działalności firmy - komunikacji zwykłej. W grudniu 2009 r. zarząd spółki podjął decyzję o likwidacji około 35 kursów, w planach jest likwidacja kolejnych 60. To powoduje ograniczanie taboru i kosztów eksploatacji oraz redukcję zatrudnienia. Jak powiedział prezes kieleckiego PKS, restrukturyzacja - ze względu na brak środków - jest prowadzona w okrojonej formie. Pieniądze są potrzebne m.in. na wypłatę odpraw zwalnianym pracownikom. Od lipca pracę straciło 9 osób, czterem kolejnym nie przedłużono umów.
- Czekamy na wypłatę środków z odszkodowania za wywłaszczenie gruntów pod budowę węzła komunikacyjnego Żelazna. Powinniśmy uzyskać ok. 3 mln złotych, co pozwoli na dokończenie restrukturyzacji - mówił Wołoch.
Według prezesa, kielecki PKS nie jest w stanie sprostać cenowo ani sprzętowo dużej konkurencji prywatnych busów jeżdżących w województwie świętokrzyskim. Restrukturyzacja ma przyczynić się do poprawienia kondycji finansowej spółki w sytuacji, w której nie doszłoby do prywatyzacji, i zapobiec ogłoszeniu upadłości firmy. Upadłość zagraża z powodu zaległości ubezpieczeniowych (ZUS), skarbowych, podatkowych i handlowych.PAP, ps