Rząd i bank centralny Irlandii akceptują pakiet pomocy
Liderzy partii opozycyjnych oskarżyli rząd o to, że wyrzekł się kontroli nad polityką gospodarczą, przekazując ją outsiderom. Premier Brian Cowen odrzucił te zarzuty. W wystąpieniu w parlamencie zaprzeczył, jakoby Irlandia straciła suwerenność, i zapewnił, że gospodarka "jest silna i ma przed sobą trwałą perspektywę wzrostu". Posiedzenie parlamentu było bardzo burzliwe. Cowen zaprzeczył też, jakoby to rząd Irlandii zabiegał o pomoc finansową w Brukseli i MFW. Według niego był to naturalny wynik "zintensyfikowania rozmów technicznych", które rozpoczęły się w czasie minionego weekendu.
Wcześniej prezes irlandzkiego banku centralnego Patrick Honohan potwierdził, że wynikiem rozmów przedstawicieli Komisji Europejskiej, rządu Irlandii i MFW jest oferta "bardzo istotnej pożyczki, sięgającej kilkudziesięciu miliardów euro". - Pożyczka będzie bardzo duża, ponieważ jej celem będzie wykazanie, że Irlandia dysponuje wystarczająco silnymi instrumentami do uśmierzenia obaw rynkowych. Taki jest jej cel - powiedział Honohan sieci RTE. Nieoficjalne doniesienia mówiły, że Irlandia może otrzymać z Brukseli ok. 80 mld euro.
Minister ds. przedsiębiorczości Batt O'Keeffe zaprzeczył, jakoby zwyżka niskiej stawki podatku korporacyjnego w Irlandii (12,5 proc.) była elementem negocjacji przedstawicieli rządu z Brukselą. W ocenie Roberta Pestona, komentatora ekonomicznego BBC, rząd Irlandii nie mógł sprzeciwić się sugestiom innych członków eurostrefy ani radom EBC. Gdyby tak postąpił, wywołałby run na banki ze strony depozytariuszy. Rynek obligacji skarbowych i giełdy zareagowały pozytywnie na te doniesienia, choć odbudowa wiarygodności wśród zagranicznych inwestorów zajmie sporo czasu.
Na pomoc dla sektora bankowego rząd Irlandii wyda 45-50 mld euro. Kryzys w irlandzkiej bankowości spowodowany krachem na rynku nieruchomości pociągnął w dół całą gospodarkę i przełożył się na kryzys finansów publicznych. Podwyższyło to rządowi koszty zaciągania długu na międzynarodowym rynku kapitałowym. Rząd usiłuje ratować się głębokimi cięciami wydatków, obniżając świadczenia socjalne i płace w sektorze publicznym. Stwarza to dla gospodarki ryzyko deflacji. Na ten rok rząd przewiduje tylko niewielki wzrost gospodarki, na poziomie ok. 0,25 proc.
pap, ps