Sektor stalowy odrabia spadki wolniej niż zakładano
- Wyniki tego roku można byłoby oceniać jako bardzo dobre, gdyby nie ubiegłoroczny spadek zużycia i produkcji stali w Polsce, rzędu 30 proc. To dowodzi, że powrót do wyników z roku 2007, kiedy produkcja i zużycie przekraczały odpowiednio 10 i 12 mln ton, potrwa dłużej niż zakładaliśmy - uważa prezes HIPH dr Romuald Talarek.
Na początku roku Izba prognozowała tegoroczne zużycie stali w Polsce na poziomie 9-9,2 mln ton, a produkcję na ponad 8 mln ton. Jak powiedział prezes, nadal jest szansa na osiągnięcie takiego wyniku, choć zarówno do prognoz na ten i przyszły rok, jak i do oceny tegorocznych wyników należy podchodzić z dużą ostrożnością.
- Sytuacja w otoczeniu Polski jest nadal nierówna. W Europie równie dynamicznie jak gospodarka polska rozwija się jeszcze tylko niemiecka. Niemcy są dla nas partnerem nr 1 i to wzajemne powiązanie dobrze służy obydwu krajom. Jednak na topliście ważnych dla Polski państw są i inne, gdzie ożywienie nastąpiło głównie dzięki odbudowie zapasów w magazynach i wsparciu pakietami stymulacyjnymi - zauważył Talarek.
Jego zdaniem, w sytuacji gdy ożywienie gospodarcze, stymulujące konsumpcję stali, wynika nie tyle z realnego wzrostu, co z systemu zachęt lub wypełniania magazynów, wzrost konsumpcji stali może nie mieć solidnych podstaw na dłuższy czas. - Wzrost gospodarek w tych krajach w przyszłych latach jest realny, ale jego przebieg może być falujący. Stąd moja ostrożność w prognozowaniu zużycia i produkcji stali w Polsce w tym i nadchodzącym roku - wyjaśnił prezes.
pap, ps