Bank był słaby, dostanie miliardy Irlandczyków
Udział skarbu państwa w AIB, dotychczas wynoszący 19 proc., sięgnie teraz 49,9 proc., zaś z końcem lutego 2011 r. wzrośnie do ok. 92 proc. Stanie się tak dlatego, że bank centralny wymaga, by do końca lutego rezerwy kapitałowe banku sięgnęły 12 proc. ogólnej sumy pożyczek, co wymagać będzie kolejnego zastrzyku w wysokości 6,1 mld euro. Minister finansów Brian Lenihan powiedział, że AIB potrzebuje pieniędzy podatnika, jeśli ma pełnić swoją podstawową funkcję wspierania gospodarki. Intencją rządu jest uzdrowienie banku i odsprzedanie go, bądź ponowne wprowadzenie na giełdę.
Rząd uzyskał uprawnienia do daleko idącej ingerencji w funkcjonowanie banków na mocy nowej ustawy (Credit Institutions Stabilization Act), którą prezydent Mary McAleese podpisała we wtorek. Ustawa dopuszcza wystąpienie przez rząd na drogę sądową z pominięciem akcjonariuszy. Rzeczniczka ds. finansów opozycyjnej Partii Pracy Joan Burton sądzi, że transfer 3,7 mld euro do AIB to najnowszy przykład rządowej polityki wobec banków, którą nazwała "katastrofalną".
Unia Europejska zaaprobowała dokapitalizowanie AIB pod warunkiem przedstawienia jej uaktualnionego planu restrukturyzacji banku. Irlandia uzyskała od UE i MFW trzyletni pakiet pomocowy w wysokości 85 mld euro. AIB jest czwartym bankiem, który po kryzysie z lat 2008-09 przeszedł w ręce państwa. Pozostałe to: Anglo-Irish, EBS Building Society oraz Irish Nationwide Building Society.
zew, PAP