Czeski minister zdrowia walczy ze skutkami rezygnacji lekarzy

Dodano:
fot. sxc
Czeski minister zdrowia Leosz Heger, który usiłuje ograniczyć skutki masowych odejść lekarzy z państwowej służby zdrowia, spotkał się w piątek z prezydentem Vaclavem Klausem i dyrektorami szpitali akademickich. Klaus zapewnił szefa resortu o swym poparciu.
Tymczasem lekarskie związki zawodowe, które zorganizowały akcję składania wypowiedzeń w ramach protestu przeciw zarobkom w publicznej opiece zdrowotnej, zarzuciły ministerstwu zdrowia manipulację danymi i zapowiedziały kolejną falę rezygnacji. Do tej pory wypowiedzenia umów o pracę złożyło około 3800 czeskich lekarzy, czyli jedna czwarta medyków zatrudnionych w publicznej służbie zdrowia. W piątek dyrekcje szpitali akademickich poinformowały ministra Hegera, iż są przygotowane na ich odejście.

Zgodnie z dwumiesięcznym terminem wypowiedzenia umowy lekarze opuszczą placówki 1 marca tego roku. Heger uzgodnił już z przychodniami i ambulatoriami, że w swych ośrodkach zajmą się pacjentami, dla których nie wystarczy miejsc w szpitalach. Koszty wykonanych usług zostaną pokryte z ubezpieczeń zdrowotnych. Minister zdrowia po raz kolejny powtórzył, że podwyżki pensji, których żądają lekarskie związki zawodowe, nie są możliwe. - Jednak wszystkie pieniądze, jakie uda się dyrekcjom szpitali oszczędzić, pójdą na wynagrodzenia pracowników - dodał.

O sytuacji w publicznej opiece zdrowotnej Heger poinformował rząd w środę. Zapewnił wówczas premiera i ministrów, że masowe rezygnacje nie grożą głębokim kryzysem w służbie zdrowia, i przedstawił plan reform mających przybliżyć opiekę medyczną w Czechach do standardów zachodnich. W piątek minister spotkał się z prezydentem Vaclavem Klausem, który zapewnił go o poparciu dla proponowanych w służbie zdrowia zmian i działań wobec rezygnujących z pracy lekarzy. Składanie wypowiedzeń przez lekarzy Klaus uznał za brak odpowiedzialności. Zdaniem Hegera część lekarzy odwołuje rezygnację.

Organizujący akcję składania wypowiedzeń Lekarski Klub Zawodowy - Związek Lekarzy Czeskich (LOK-SCzL) zarzucił resortowi zdrowia, że podaje nieprawdziwe dane o lekarzach zatrudnionych w szpitalach i zaniża w ten sposób procent lekarzy, którzy poparli protest. - Pan minister oświadczył, że właściwie nic się nie dzieje, choć mamy wiadomości z regionów, jak poważna jest sytuacja. Tak więc nie mogę się zgodzić z jego optymistycznym poglądem na sytuację - powiedział przewodniczący LOK-SCzL Martin Engel. Szef związków twierdzi też, że na odchodzących lekarzy wywierana jest duża presja.

W piątek rozpoczęła się druga faza protestu lekarskiego pod hasłem "Dziękujemy, odchodzimy". LOK-SCzL spodziewa się, że w ciągu dwóch miesięcy wypowiedzenia złoży jeszcze co najmniej kilkuset lekarzy. Składający wypowiedzenia twierdzą, że znajdą zatrudnienie za lepsze wynagrodzenie za granicą lub w placówkach prywatnych. Domagają się wzrostu płac do co najmniej 1,5-krotnej wartości średniej pensji krajowej, zniesienia przestarzałego systemu szkoleń podyplomowych i lepszych warunków pracy.

pap, ps

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...