Pracownicy piszą o tajemnicach firmy w mailach do znajomych
Cztery na dziesięć firm i instytucji finansowych nie stosuje właściwych zabezpieczeń, chroniących ich przed zemstą byłych lub nielojalnych pracowników. Te działania w prosty sposób mogą prowadzić do wycieku danych - oceniają eksperci. - Polska jest w grupie państw najbardziej narażonych z powodu nieuczciwych działań w firmie, dlatego tak istotne jest, by kierownictwo firm i instytucji finansowych zdecydowało się na maksymalną ochronę danych swoich klientów i wprowadziło odpowiednią politykę bezpieczeństwa danych - uważa Paweł Odor z katowickiego laboratorium odzyskiwania danych Kroll Ontrack. Odor przytacza niedawny przypadek, kiedy były pracownik szwajcarskiego banku przekazał dane 2 tys. swoich byłych klientów portalowi WikiLeaks, narażając bank na ryzyko poważnych strat finansowych i utratę reputacji. - Podobne przypadki mogą powtórzyć się także w Polsce, szybciej niż moglibyśmy tego oczekiwać - ostrzega ekspert.
Według analiz specjalistów badających elektroniczne dane m.in. na potrzeby organów ścigania i sądów, wśród dokumentów wykradanych przez nielojalnych pracowników są najczęściej bazy danych osobowych klientów, plany biznesowe czy informacje objęte klauzulami poufności. Wiele z nich trafia do mediów lub konkurencyjnych firm, banków czy instytucji. Często jest to zemsta byłych pracowników za zwolnienie ich z pracy. Globalny raport zarządzającej ryzykiem przedsiębiorstw firmy Kroll dowodzi, że aż 50 proc. europejskich firm z różnych sektorów gospodarki padło w minionym roku ofiarą kradzieży, utraty bądź ataku na gromadzone przez nich dane. Informatycy oceniają, że przeciętny okres, w którym popełniane są nadużycia, to półtora roku. To oznacza, że firmy późno wykrywają problem, ponosząc w tym czasie straty. - Najczęściej kradzież kluczowych danych klientów firmy jest wynikiem braku świadomości lub efektem niewłaściwego postępowania w przypadku wykrycia nadużycia przez władze firmy. Często zdarzają się także sytuacje, gdy do nadużyć dochodzi w wyniku powiązań pracowników ze stronami trzecimi - kontrahentami firmy lub klientami - wyjaśnia Paweł Odor.
PAP, arb