W Egipcie protesty - więc chleb podrożeje?
Dodano:
Wydarzenia w Egipcie mogą spowodować kolejny skok cen zbóż na globalnym rynku, bo przywódcy państw obawiających się podobnych rozruchów, będą zwiększać ich import i ograniczać eksport - ocenia bank Credit Suisse. Ceny żywności na globalnym rynku zwyżkują już od połowy ubiegłego roku m.in. z powodu ograniczeń eksportowych wprowadzonych przez niektóre państwa w reakcji na pogodowe kataklizmy.
Globalne rynki będą co pewien czas niepokoiły się Egiptem, choć - jak zastrzegają analitycy Credit Suisse - "będzie to zależało nie tylko od decyzji podjętych przez prezydenta Mubaraka w najbliższych tygodniach, lecz od tego, w jakim zakresie wydarzenia w Tunezji i Egipcie będą uważane za prawdopodobne w innych państwach arabskich, a nawet poza nimi". "Rosnące ceny paliw i nasilająca się polityczna niepewność skłaniające dyrektorów dużych korporacji do odłożenia na później decyzji ws. inwestycji może wywołać obawy o perspektywę globalnego wzrostu" - oceniają analitycy szwajcarskiego banku.
Za największe, krótkookresowe ryzyko dla Egiptu, Credit Suisse uznaje ryzyko dla sektora bankowego, choć nie wyklucza, iż bank centralny uruchomi rezerwy i zdoła utrzymać płynność banków. Skutkiem obecnego kryzysu będzie na pewno spadek inwestycji w najbliższych dwóch kwartałach, w tym inwestycji rządu w infrastrukturę. Ucierpią też inwestycje zagraniczne i prywatne.
Egipt będzie postrzegany jako kraj politycznie ryzykowny przez jakiś czas, ponieważ dla jego głębokich politycznych problemów nie ma łatwego rozwiązania - podsumowują analitycy Credite Suisse.PAP, arb