Balcerowicz: to nie OFE odpowiadają za deficyt
Nie można liczyć na ciemny lud
- Przypuszczam, że to, co się do tej pory dzieje, niesie poważne ryzyko dla wyniku wyborczego PO. Nie można obrażać własnych wyborców i zakładać, że ciemny lud ma krótką pamięć - powiedział.
Pytany o sprawę debaty telewizyjnej z ministrem finansów Jackiem Rostowskim powiedział, że "nie wyklucza takiej formy", ale nie chce, by był to medialny show, tylko rozmowa skoncentrowana na wcześniej sformułowanych tezach. Dodał, że nie chciałby jednak legitymizować "pseudodebaty". Sprawa debaty dotyczącej planowanych przez rząd zmian w systemie OFE pojawiła się w ubiegłym tygodniu, gdy minister finansów Jacek Rostowski wezwał prof. Balcerowicza do publicznej rozmowy na temat.
Debatują o debacie
Rostowski powiedział, że były szef NBP popełnił błędy merytoryczne podczas swojej konferencji prasowej, kiedy krytykował rządowe plany. Zdaniem ministra byłoby dobrze, aby on i Balcerowicz, w obecności kamer telewizyjnych, wyjaśnili sprawy dotyczące reformy emerytalnej.
W odpowiedzi Balcerowicz poinformował w ubiegłym tygodniu, że na swoje uwagi do rządowych propozycji oczekuje odpowiedzi na piśmie, a nie wymiany poglądów w mediach. Zapewnił, że nie boi się debaty medialnej. Jego zdaniem jest "miejsce dla prawdziwej debaty, a nie pseudodebaty - to jest używania etykietek, insynuacji, mocnych słów bez dowodów". W opinii ministra Rostowskiego dla ludzi ciekawsza byłaby jednak debata bezpośrednia "oczywiście merytoryczna, nie polityczna".
zew, PAP