W pałacu szczyt, przed pałacem związkowcy
"Albo przyjmiesz, albo cię wykopią"
Przewodniczący sekretariatu górnictwa i energetyki NSZZ Solidarność Kazimierz Grajcarek powiedział, że w proteście ma uczestniczyć do 500 związkowców. Protestujący trąbią na wuwuzelach, przynieśli ze sobą flagi Solidarności i innych związków. Mają też transparenty m.in. "ENEA-EDF - przepaństwowienie gospodarki", "Tour de France - czas ucieka, taczka czeka", "POpaprańcy nie popsujcie polskiej energetyki".
Grajcarek podkreślił, że związki zawodowe domagają się też poszanowania praw pracowników w tych zakładach, które kupiły już francuskie państwowe firmy. - Nasi pracownicy dostają propozycję w ramach programu dobrowolnych odejść - albo odejdziesz z pieniędzmi, albo wykopiemy cię za darmo - mówił Grajcarek do uczestników wiecu. W ocenie szefa sekretariatu, inwestorzy z Francji przychodzą do nas robić biznes, ale koszty społeczne przerzucają na Polaków. Przypomniał, że związkowi zawodowemu po nieskutecznym proteście pozostaje do dyspozycji strajk. Liczy jednak, że do tego nie dojdzie, że prezydent Sarkozy przyjmie petycję i wpłynie na postawę francuskich firm w Polsce.
"Minister dał Polakom gorszą ofertę"
Według związkowca firmę Enea mogliby kupić polscy biznesmeni, którzy są tym zainteresowani, jednak - jak powiedział - otrzymali od ministerstwa skarbu gorsze niż zachodni inwestorzy warunki umowy. W petycji związkowcy zaznaczyli, że sprzeciwiają się dalszemu inwestowaniu francuskich państwowych firm energetycznych w polski sektor paliwowo-energetyczny. "Obawiamy się, że te firmy będą realizować zadania rządu francuskiego, a nie polskiej gospodarki" - napisali w petycji.
Podkreślili, że państwowi inwestorzy francuscy naruszają prawa pracownicze i związkowe, a zamiast prowadzić dialog ze związkowcami, pozywają ich do sądu. Napisali, że wielokrotnie informowali o tym ambasadora Francji, ale nigdy nie otrzymali odpowiedzi. W ich ocenie oznacza to, że taka jest polityka francuskiego rządu w stosunku do wykupionych w Polsce firm.
zew, PAP