PJN: podatek Belki nie dla drobnych ciułaczy
Poncyljusz tłumaczył, że "osoby o dość pokaźnych kapitałach dzielą lokaty w bankach na mniejsze i podpisują umowy w bankach na naliczanie skapitalizowanych odsetek dziennie". - Jeśli ktoś jest dość zamożny, operatywny i ma bank, który zaproponuje takie naliczanie dzienne, nie płaci podatku Belki - zauważył poseł. Zdaniem posła PJN oznacza to "spore kwoty, rzędu kilkudziesięciu, a może kilkuset milionów rocznie", które nie wpływają do budżetu państwa z tytułu tzw. podatku Belki. Podkreślił, że podatek ten płacą osoby mające często niewielkie, kilkunastotysięczne lokaty. - W związku z tym proponujemy, po pierwsze - zwolnić "drobnych ciułaczy", a więc tych, którzy mają lokaty rzędu 12 tys. zł z jakiegokolwiek podatku "belkowego" i proponujemy, by to zwolnienie obowiązywało, jeśli naliczenie w ciągu miesiąca w sumie razem wynosi 50 zł - powiedział poseł PJN. - To naliczenie będzie oznaczało, że niezależnie, czy ktoś ma, powiedzmy, milion zł zdeponowanych na kilkunastu czy kilkudziesięciu oddzielnych rachunkach i czy to jest naliczane dziennie czy miesięcznie to będzie liczyła się kwota zbiorcza - dodał.
Według Poncyljusza, propozycja PJN sprawi, że tzw. podatek Belki będzie "neutralny dla budżetu państwa", ale jednocześnie przed jego skutkami ochronieni zostaną tzw. drobni ciułacze. Poncyljusz zaapelował także do rządu i do Platformy Obywatelskiej, by poparła rozwiązania idące w kierunku "upraszczania różnego rodzaju procedur, ale i odciążania przeciętnego obywatela od różnego rodzaju regulacji i przepisów".
Adam Gawęda z PJN przekonywał z kolei, że jego ugrupowanie chce z jednej strony uszczelnienia, a z drugiej - uproszczenia systemu podatkowego. - Chcemy generalnie, by podatki były jak najmniej dotkliwe, żeby były jak najniższe, ale z drugiej strony, aby płacili ten podatek wszyscy. A ci, którzy mają najniższe dochody, żeby do odpowiedniej kwoty byli po prostu od niego zwolnieni - tłumaczył Gawęda.
PAP, arb