Fedak przyznaje: potrzebujemy waszych składek, bo dług nam rośnie
Odnosząc się do różnych wyliczeń wysokości emerytur za kilkadziesiąt lat, Fedak oceniła, że "mają one wymiar hipotetyczny". - Życie i sytuacja gospodarcza jest dużo bardziej nieprzewidywalna niż obliczenia za pomocą przyjmowania skal i założeń, jakie będzie PKB, jaka będzie inflacja, ile osób będzie na rynku - mówiła.
Zabierają z OFE, bo dług rośnie
Fedak przyznała, że celem ustawy reformującej system ubezpieczeń społecznych jest zmniejszenie długu publicznego, bo jego obsługa to 38 mld złotych w budżecie. - Każdy miesiąc zwłoki w uchwalaniu tej ustawy, to są bardzo realne i bardzo spore pieniądze do budżetu - mówiła. Według minister pracy, działania rządu są korzystne dla ubezpieczonych. - Emerytury w systemie repartycyjnym (ZUS - red.), przy tym poziomie waloryzacji w ZUS-ie drugiego konta, który zaproponowaliśmy, będzie emeryturę wyższą i stabilniejszą - powiedziała.
Zwolnienia? "Znajdą nową pracę"
Odnosząc się do licznych pytań z sali w sprawie proponowanej przez rząd likwidacji akwizycji na rzecz OFE i związanej z tym utraty pracy przez wiele osób zajmujących się akwizycją, Fedak powiedziała, że "znajdą one zatrudnienie na wolnym rynku". Wskazała, że mogą pracować np. zachęcając Polaków do dobrowolnego, dodatkowego oszczędzania na emeryturę.
Czego chce rząd
Rządowy projekt zmian przewiduje, że składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc. Pozostała część składki, która zamiast do OFE zostanie przekazana do ZUS, trafi na indywidualne subkonta. Od 2012 r. osoby dodatkowo oszczędzające na emeryturę będą mogły korzystać z 4 proc. ulgi w podatku dochodowym. Projektem zajmuje się komisja finansów publicznych.
zew, PAP