Brytyjczycy biednieją, jak za królowej Wiktorii
Autorzy raportu oceniają, że średnia zarobków w obecnym roku obrachunkowym wzrośnie o 2,4 proc. wobec średniorocznej stopy inflacji na poziomie 4,4 proc. Dopiero w 2015 r., a więc w roku wyborczym, realna siła nabywcza gospodarstw domowych powróci do poziomu sprzed załamania z 2009 r. Po raz ostatni spadku realnych przychodów przez cztery lata z rzędu brytyjskie gospodarstwa domowe doświadczyły w czasach królowej Wiktorii w latach 70-tych XIX w.
Główny doradca ekonomiczny Deloitte Roger Bootle w wypowiedzi dla BBC wyraził obawy, że konsumenci chcąc nie chcąc będą musieli ograniczyć wydatki. Ocenia, że ich spadek w 2011 roku wyniesie 1 proc., a w 2012 roku - 0,5 proc. Bootle zastrzegł też, że nie ma pewności, czy sektor prywatny okaże się wystarczająco prężny, by wchłonąć pracowników, zwalnianych z sektora publicznego w ramach rządowych oszczędności.
Centralny Urząd Statystyczny ogłosił wcześniej, że w okresie ostatniej recesji brytyjski produkt krajowy brutto zmniejszył się o 6,4 proc., podczas gdy w strefie euro o 5,3 proc., a w USA o 3,8 proc. Deloitte przewiduje, że w latach 2011-12 brytyjski PKB będzie wzrastać corocznie o 1,5 proc. Jest to znacznie poniżej prognoz resortu finansów, który ocenił że w roku 2011 wzrost gospodarczy wyniesie 1,7 proc., a w rok później 2,5 proc.
PAP, arb