Ceny rosną, ludzi zwalniają - PiS się martwi
Szydło oceniła, że Polska przystąpiła "na ochotnika" do paktu euro, ale do końca nie wiadomo, do czego się zobowiązała. Posłanka PiS powiedziała, że z tego, co jej wiadomo, zobowiązania sprowadzają się do otwarcia drogi do zahamowania waloryzacji płac, podniesienia wieku emerytalnego i zniesienia wcześniejszych emerytur, ujednolicenia CIT w UE oraz opodatkowanie na rzecz budżetu Unii każdego mieszkańca. - Dodatkowo pakiet klimatyczny sprawi, że polska gospodarka stanie się niekonkurencyjna - podkreśliła posłanka PiS.
Wiceprezes PiS wskazywała też, że międzynarodowe organizacje jak OECD czy MFW prognozują niższy wzrost i wyższy deficyt niż przewiduje to rząd. - Tak szybko gonimy Europę, że przeciętni Polacy nawet nie zauważyli tego, że żyje im się lepiej - kpiła Beata Szydło.
W odpowiedzi na jej wystąpienie Rostowski replikował, że PiS w 2009 r. zachęcało do zwiększania wydatków i obniżania podatków, a w 2010 r. sugerowało drastyczne cięcia, które uderzyłyby w ludzi. - To szczyt niekonsekwencji, kompletny i totalny brak elastyczności i zrozumienia sytuacji - ocenił minister finansów.PAP, arb