Krakowski urzędnik chciał dorobić na papieżu?
Zdaniem prokuratury, Jan T. przekroczył uprawnienia, polecając pracownikom sporządzanie dokumentacji potwierdzającej przeprowadzanie procedur zamówień publicznych, których nie było. Jego ówcześni zastępcy, Iwona K. i Andrzej Z., mają zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Prezesowi spółki, która była beneficjentem zamówień publicznych, Stanisławowi J., zarzucono pomocnictwo w sprawie przekraczania uprawnień przez Jana T. i w poświadczeniu przez niego nieprawdy oraz samodzielne poświadczenie nieprawdy.
Zarzuty dotyczą przetargów i zamówień publicznych z tzw. wolnej ręki, zlecanych przez ZDiK w latach 2004-2007. Prokuratura podkreśla, że postawiła je po uzyskaniu stosownych opinii biegłych.
Żadna z podejrzanych osób nie przyznała się do winy. Janowi T. i Stanisławowi J. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, pozostałym podejrzanym kara do 5 lat. Jan T. odpowiada już przed krakowskim sądem m.in. za korupcję, mobbing i molestowanie dwóch pracownic.
zew, PAP