PJN: Sawicki wprowadził Polaków w błąd. To kompromitacja
Albo prawda, albo kompromitacja
- Jest pewna granica, której politycy przekraczać nie powinni w informowaniu społeczeństwa, a szczególnie osób bezpośrednio zainteresowanych, że coś pozytywnego się wydarzyło. Jeżeli minister rządu informuje, że coś jest otwarte, to jest. A jeśli nie jest, to kompromitacja - uważa Mojzesowicz.
Podkreślił, że jeśli Sawicki nie miał "kwitu na biurku", że Polska może już eksportować warzywa do Rosji, to nie powinien tego ogłaszać. - Bo jaki sygnał poszedł do społeczeństwa - że mamy skuteczny rząd, skutecznego ministra, otworzył rynki. Kilka dni - i wszystko zostało załatwione. Społeczeństwo już o tym zapomina, ale producenci pozostają z problemem. Bardzo proszę, by pan minister brał to pod uwagę - mówił poseł PJN. Według Mojzesowicza, minister rolnictwa powinien zwrócić się do Unii Europejskiej w sprawie wznowienia eksportu warzyw do Rosji.
Sikorski nic nie wie
Według rzecznika Komisji Europejskiej, Frederica Vincenta nie ma żadnych obiektywnych powodów, dla których Rosja może zakazać eksportu warzyw z Polski. - Polska jest jednym z pierwszych krajów, które zostały zatwierdzone przez KE i przekazały wymagane przez stronę rosyjską dokumenty - czyli potwierdzone przez KE certyfikaty bezpieczeństwa żywności oraz informacje na temat urzędów i laboratoriów, uprawnionych do wydawania certyfikatów - powiedział we wtorek Vincent.
Minister rolnictwa Marek Sawicki zapewniał, że Polska spełnia warunki umowy między KE i Rosją. Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział we wtorek, że nic mu nie wiadomo, aby jakikolwiek polski transport warzyw z Polski był zatrzymany. Minister oświadczył, że urzędnicy badają sprawę, a jeśli polski transport zostanie zatrzymany, to MSZ "będzie słać noty"
Nie pierwsza afera
Mojzesowicz przypomniał w środę o aferze dioksynowej sprzed kilku miesięcy, w wyniku której "najbardziej ucierpiał rynek producentów polskich". - Nie ma żadnych odszkodowań, nie ma żadnego głosu ministra (w tej sprawie) - dodał.
zew, PAP