Sawicki o embargu: może w piątek się czegoś dowiemy

Rosja wprowadziła embargo na import świeżych warzyw z krajów UE na początku czerwca w związku z falą zakażeń pałeczką okrężnicy EHEC w Europie. Podczas czerwcowego szczytu UE-Rosja w Niżnym Nowogrodzie - Kreml zgodził się na odblokowanie importu warzyw z Unii w zamian za gwarancje bezpieczeństwa tych produktów. - Wojtowicz ma wyjaśnić, dlaczego to porozumienie nie jest respektowane, nie tylko w stosunku do Polski, ale także do innych państw unijnych - stwierdził Sawicki.
Sawicki: to błąd w dokumentach
Na decyzję o wznowieniu handlu świeżymi warzywami czekają oprócz Polski także Czechy i Włochy. Rosja zgodziła się dotychczas na import warzyw z Belgii, Holandii, Hiszpanii i Danii. - W mojej ocenie jest błąd w dokumentach podpisanych 22 czerwca br., bo taki protokół nie powinien dawać służbom rosyjskim żadnej możliwości wyboru ewentualnych eksporterów - oświadczył Sawicki.
- Informacje, które podnoszone są szeroko w polskich mediach prowokują do tego, by odpowiadać na doniesienia prasowe, a w rzeczywistości Komisja Europejska ani ministerstwo rolnictwa nie otrzymało żadnych dokumentów w sprawie eksportu warzyw - dodał polityk PSL.
"Śmiem twierdzić, że nie o to chodzi"
W środę Oniszczenko, który kieruje Federalną Służbą ds. nadzoru w sferze praw konsumentów (Rospotriebnadzor), odpowiednikiem służb sanitarno-epidemiologicznych w państwach Unii Europejskiej, stwierdził, że w Rosji wątpliwości wzbudziła przedstawiona przez Polskę lista laboratoriów, które mają potwierdzać bezpieczeństwo produkcji warzywnej. Według Sawickiego, Polska złożyła takie same dokumenty jak inne unijne kraje.
Minister powiedział, że Instytut Weterynaryjny w Puławach ma najwyższy światowy stopień bezpieczeństwa i może badać zjadliwy szczep bakterii E-coli. - W ciągu trzech tygodni Inspekcja Sanitarna przeprowadziła ponad 2 tys. badań i w żadnej próbce żywności nie wykryto tych bakterii, nie ma więc potrzeby, by te produkty były także badane przez Instytut Weterynaryjny - oświadczył. - Oniszczenko zna polski system inspekcyjny i jeżeli ma uwagi, to normalną formą jest pismo. Śmiem twierdzić, że nie o to chodzi - dodał Marek Sawicki.
zew, PAP