Grabarczyk: A2? Jeszcze kilka dni
Chińczycy uważali, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad decydując się na udzielenie zamówienia na dokończenie budowy z wolnej ręki, nie wypełniła przesłanek zawartych w art. 67 prawa zamówień publicznych. Według tego artykułu, zamawiający może udzielić zamówienia z wolnej ręki, kiedy ze względu na wyjątkową sytuację niewynikającą z jego winy, wymagane jest natychmiastowe wykonanie zamówienia, a nie można zachować terminów określonych dla innych trybów udzielenia zamówienia. W ubiegłym tygodniu Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła odwołanie Chińczyków dotyczące odcinka A, a 27 lipca ze względów formalnych zwróciła odwołanie dotyczące odcinka C.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przedstawicieli rządu, umowy na dokończenie budowy dwóch odcinków - po chińskim konsorcjum Covec - mają być podpisane jeszcze w lipcu. Pod koniec czerwca premier Donald Tusk mówił, że wszystkie działania są podporządkowane temu, "żeby to zobowiązanie, że w lipcu robota ruszy na nowo, stało się faktem". Kilka tygodni wcześniej szef rządu zapowiadał, że ambicją rządu jest doprowadzenie A2 do Warszawy przed Euro 2012.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad 13 czerwca odstąpiła od kontraktu z chińskim konsorcjum Covec na obu odcinkach A2 - Covec miał wybudować odcinek C o długości 20 km za 534,5 mln zł oraz odcinek A o długości 29,2 km za 754,5 mln zł. Powodem zerwania umów były zaległości płatnicze Chińczyków wobec podwykonawców, oraz żądania renegocjacji kontraktu.
PAP, arb