Państwa Unii chcą rekapitalizacji banków

Dodano:
Donald Tusk i Victor Orban rozmawiają na szczycie w Brukseli (fot. KPRM)
Przywódcy 27 państw UE zgadzają się na rekapitalizację unijnych banków, do której dojdzie, jeśli obradująca w Brukseli strefa euro uzgodni cały pakiet antykryzysowy, w tym wzmocnienie funduszu ratunkowego eurolandu EFSF.
- Przyjęliśmy zasady, dzięki którym rekapitalizacja banków będzie w naszej ocenie możliwa. Ten element porozumienia na rzecz walki z kryzysem powinien ułatwić eurogrupie prace dziś wieczorem i w przyszłości - powiedział premier Donald Tusk po zakończeniu szczytu "27". Zastrzegł, że nowy wymóg wejdzie w życie pod warunkiem, że do porozumienia w sprawie całego pakietu antykryzysowego dojdą przywódcy strefy euro, w tym przede wszystkim zgodzą się na wzmocnienie "siły uderzenia" Europejskiego Funduszy Stabilizacji Finansowej (EFSF).

- Rekapitalizacja bez tych pozostałych elementów jak "firewall" nie miałaby szans powodzenia. To dzisiejsze stanowisko jest warunkiem i wstępem, by grupa euro mogła w większym komforcie szukać dodatkowego systemu zabezpieczenia przed kryzysem - powiedział Tusk.

Lewarowanie, czy pieniądze bez gwarancji

Dyplomaci w kuluarach szczytu mówią, Niemcy i Francja już zgodziły się, że fundusz, który ma obecnie zdolność pożyczkową na poziomie 440 mld euro, trzeba "zwielokrotnić" na zasadzie tzw. lewarowania, czyli bez zwiększania kwoty gwarancji ze strony państw-udziałowców funduszu. O "zwielokrotnieniu" mówi projekt deklaracji ze szczytu strefy euro, który cytuje AFP. Dokument ten nie zawiera kwoty i - jak mówią dyplomaci - raczej nie pojawi się ona w deklaracji, bo trudno przesądzić, ile chciałyby zainwestować w nowy fundusz rynki wschodzące m.in. Chiny.

Zgodnie z przyjętą deklaracją szczytu "27", który poprzedzał szczyt strefy euro, kluczowe banki w UE będą musiały tymczasowo zwiększyć ilość i jakość kapitałów tak, by ich wskaźnik kapitałowy wynosił 9 proc. (obecnie 5 proc.); czy tak zrobią sprawdzą nowe unijne stress-testy. Współczynnik ten będzie uwzględniał rynkową wartość obligacji krajów strefy euro w posiadaniu banków, wyliczoną na dzień 30 września br. Banki mają zwiększyć swoje kapitały do wymaganego poziomu do 30 czerwca 2012 r. - wynika z deklaracji ze środowego szczytu UE.

Co to znaczy "dokapitalizowanie banków"?

Minister finansów Jacek Rostowski nie powiedział, o ile unijne banki będą musiały być dokapitalizowane; wcześniej dyplomaci szacowali, że na ten cel potrzeba będzie ok. 108 mld euro. - Kwota ta zależy od PCA (udziału sektora prywatnego w stratach wynikających z redukcji greckiego długu - red.) i będzie ogłoszona we właściwym czasie przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA), a nie na szczycie - oświadczył Rostowski.

Zaznaczył, że najpierw dokapitalizować będzie musiał się bank. - Jedną z możliwości jest konwersja kapitału niższej jakości na kapitał najwyższej jakości (o mniejszym ryzyku - red.), inna możliwość to pozyskanie kapitału na rynku - powiedział minister.

Jeżeli okaże się, że bank nie będzie miał takich możliwości, to wtedy ma go wesprzeć kraj UE, w którym bank ma siedzibę "na zasadzie zmniejszenia wartości udziałów akcjonariuszy banku". - W żadnym razie nie jest to jakakolwiek forma obdarowywania pieniędzmi właścicieli banków, bo w zamian za zastrzyk kapitałów te państwa przejęłyby część własności w danym banku - zaznaczył Rostowski. Dopiero w ostateczności banki będzie mógł dokapitalizowywać - na zasadzie pożyczek dla rządów krajów strefy euro - EFSF.

"PKO BO dokapitalizowania nie wymaga"

Minister finansów Jacek Rostowski nie przypuszcza, żeby polski PKO BP znalazł się w grupie banków UE, które będą musiały przejść nowe antykryzysowe testy wytrzymałości. - Nawet gdyby PKO BP był w tej grupie, to jego siła kapitałowa jest już o tyle powyżej 9 proc., że nie wymagałby żadnego dokapitalizowania, szczególnie, że ma jedynie śladowe zaangażowanie w papiery dłużne państw strefy euro - dodał Rostowski.

Powiedział też, że w deklaracji przywódców "27" jest mowa o stworzeniu mechanizmu gwarancji terminowych (1 do 3 lat) pożyczek międzybankowych, który ma być uzgadniany z EBA i z Komisją Europejską. Obecnie ze względu na dużą niepewność na rynku banki niechętnie pożyczają sobie pieniądze, co z kolei powoduje, że ograniczają kredyty dla firm, hamując tym samym rozwój gospodarczy.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...