PSL: zmiany w KRUS? Nie zawyjemy z bólu
- Największe oszczędności widzę u pana ministra finansów Jacka Rostowskiego. Wierzę w to, że po czterech latach planowania, dyskutowania, podawania różnych informacji, w końcu pan minister u siebie, w swoim resorcie, w swoim pionie dokona dużej rewolucji - przekonywał Bury. Jego zdaniem, należy zmodernizować anachroniczny system podatkowy w naszym kraju, ale też przeprowadzić reformę dotyczącą danin publicznych. Bury zwrócił uwagę, że nasi sąsiedzi z Czech, Węgier, Niemiec, ale też Francuzi, czy Brytyjczycy daniny publiczne - od podatków, ubezpieczeń, aż po cła - zbierają za pośrednictwem jednej instytucji, natomiast w Polsce jest ich kilka. - Nie wiem, czy macie państwo świadomość, że ZUS zatrudnia około 50 tys. ludzi - wyliczał Bury. Tymczasem zdaniem posła PSL obecny system można zmienić tak, by wszystkie instytucje zbierające daniny publiczne - których funkcjonowanie obecnie kosztuje około 9 mld zł rocznie - były połączone. Bury ocenił, że tworząc jedną instytucję można zaoszczędzić połowę tych pieniędzy.
Bury krytykował też system interpretacji podatkowych. Zwracał uwagę, że różnią się one w zależności od izby skarbowych, które je wydają. Żartował, że najbardziej poczytną książką w naszym kraju jest leksykon podatku VAT. Polityk PSL ocenił jednocześnie, że mądra decyzja ministra finansów upraszczająca podatki i procedury może zmienić ten stan rzeczy. Szef klubu Stronnictwa opowiedział się też za podniesieniem z 4 do 10 tys. zł kwoty wolnej od podatku. Ocenił, że na systemie ulg zyskują tak naprawdę bogaci, a najgorzej mają ci, którzy mają niskie zarobki.
"Z KRUS-u bogactwa nie będzie"
Poseł PSL podkreślił, że jego ugrupowanie nie będzie się sprzeciwiało ewolucyjnym zmianom w KRUS. - Wszyscy oczekują, że jak premier Donald Tusk mówi: KRUS, wieś, podatek dochodowy, ubezpieczenia zdrowotne, to PSL zawyje z bólu. Nie, drodzy państwo, nie oczekujcie tego - przekonywał. Zaznaczył przy tym, że jego ugrupowanie nie chce, aby przez kolejnych 20 lat, wszyscy od lewa do prawa, a także dziennikarze, banki i ekonomiści mówili: "jak budżet się wali, to zlikwidujmy KRUS". Ostrzegł jednak, że z KRUS "bogactwa dla budżetu państwa nie będzie". - Polski rolnik dzisiaj chce mieć też godziwą emeryturę i rentę i jest gotowy w sposób ewolucyjny zapłacić wyższą składkę, ale mieć też wyższą emeryturę - podkreślił poseł PSL. Zastrzegł przy tym, że zmiany w KRUS nie mogą polegać na konserwowaniu biedy, a mają polegać na poprawieniu emerytur, rent na lepsze. - Za taką właśnie ewolucją się opowiadamy - oświadczył.
Bury zwrócił uwagę, że w ciągu dwóch lat podatek rolny wzrósł czterokrotnie, dlatego ludowcy opowiadają się za powolnym, sukcesywnym wprowadzaniem pełnej rachunkowości podatku dochodowego w rolnictwie. PSL chce, by dopłaty dla rolników wypłacone zostały w grudniu tego roku, tak by w przyszłym nie było tego wydatku. Szef klubu ludowców zwrócił uwagę, że w tym roku deficyt budżetowy będzie mniejszy o około 17 mld zł niż zakładano, więc są na to środki.
Zdrowie, edukacja, górnicy...
Bury mówił też o konieczności inwestycji w służbę zdrowia. Podkreślał, że rząd musi stworzyć bezpieczną, publiczną sieć szpitali, tak by w razie upadku jakichś placówek, ludzie mieli gwarancję możliwości leczenia się gdzie indziej. - Jeśli zaoszczędzimy na diagnostyce, to zapłacimy trzy razy więcej za leczenie - zauważył. Dodał, że dla PSL ważne jest również inwestowanie w oświatę, szkolnictwo wyższe, nowe technologie i innowację. Przypomniał, że w czasie kampanii wyborczej wszystkie partie broniły rodziców, którym podnoszono opłaty za wysyłanie dzieci do przedszkoli. Zaznaczył przy tym, że pieniądze na inwestycje w wychowanie przedszkolne muszą się znaleźć w budżecie.
Mówiąc o przywilejach emerytalnych górników, podkreślił, że nie może być tak, że mają je również ci którzy nie pracują pod ziemią. Dodał, że rząd musi też stworzyć w ciągu najbliższych kilku miesięcy mądry program wsparcia staży absolwenckich, a także pomocy w rozwoju młodych firm.
Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutajPAP, arb