Protokół z Kioto: Kanada mówi "dosyć, wychodzimy"
Przypuszczenia o możliwym wycofaniu się Kanady z protokołu z Kioto krążyły od dawna, tym bardziej że rządzący konserwatyści zapowiadali taką decyzję od 2006 r. Jak tłumaczył Kent, decyzja o wystąpieniu z protokołu z Kioto jest podyktowana sytuacją ekonomiczną i pozwoli rządowi zaoszczędzić ok. 14 mld dolarów kanadyjskich, które Kanada musiałaby zapłacić jako kary za brak zapowiadanych wcześniej redukcji emisji.
Kent obwinił liberalnych poprzedników, podpisujący protokół pod koniec lat 90. XX wieku, o brak działań, które rzeczywiście zmniejszyłyby zanieczyszczanie środowiska przez Kanadę. Rząd Stephena Harpera przyjął jako obecny cel redukcję emisji CO2 o 17 proc. w stosunku do poziomu z 2005 r. Protokół z Kioto zakładał redukcję emisji gazów cieplarnianych poniżej poziomu z 1990 r.
Jak cytowała telewizja CBC, Kent argumentował, że Kanada przyczynia się do światowej emisji dwutlenku węgla tylko w dwóch procentach, zaś kraje takie jak Indie czy Chiny, które najbardziej zanieczyszczają atmosferę gazami cieplarnianymi, nie są zobowiązane przez protokół z Kioto do redukcji emisji. Rząd kanadyjski jest zdania, że porozumienia z Kopenhagi i Cancun, negocjowane w latach 2009 i 2010, są lepszym rozwiązaniem. Agencja The Canadian Press cytowała Kenta, który już kilka dni temu podkreślał, że protokół z Kioto dotyczy tylko niecałych 30 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych.
zew, PAP