Balcerowicz: kobiety muszą pracować dłużej - z reformą nie można zwlekać
Według byłego prezesa NBP odważniejsze rozwiązania emerytalne byłoby też dobre z przyczyn taktycznych. - Jeśli zaczyna się negocjować z oponentami, którzy negują rzeczywistość, to czym się skończy, jeśli zaczęło się nieśmiało? - pytał. Balcerowicz dodał, że z prognoz demograficznych wynika, iż do 2020 r. w Polsce ubędzie 2 mln ludzi w wieku produkcyjnym. - Jeśli spadnie zatrudnienie, to będzie cios we wzrost gospodarki, będziemy coraz wolniej doganiać poziom życia Zachodu, to jest istota sprawy. Nie ma możliwości poprawy życia milionów ludzi przy słabnącym wzroście gospodarczym - przekonywał.
Rządowy projekt reformy emerytalnej zakłada stopniowe podwyższanie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat. Od 2013 r. wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn miałby być podwyższany co cztery miesiące o kolejny miesiąc. Oznacza to, że z każdym rokiem trzeba będzie pracować dłużej o trzy miesiące. W ten sposób docelowy poziom 67 lat w przypadku mężczyzn ma zostać osiągnięty w roku 2020, natomiast kobiet - w 2040 roku. Nowe regulacje objęłyby kobiety urodzone po 31 grudnia 1952 r. i mężczyzn urodzonych po 31 grudnia 1947 r.
PAP, arb