Były szef COS: prywatyzacja? W najbliższym czasie jest niewskazana
- COS to olbrzymia wartość dla polskiego sportu, to wieloletni dorobek i nie można go zaprzepaścić. Gdyby jednak zaistniała taka konieczność, powinien być przekazywany władzom samorządowym - zaznaczył. - Moją ideą przewodnią było wytworzenie przeświadczenia, że COS jest niezbędny ministrowi sportu i ma spełniać misję na rzecz polskich związków sportowych oraz innych ogólnopolskich stowarzyszeń - dodał Wróblewski.
Jak podkreślił, dziś COS jest inną instytucją niż dwa lata temu. - W kierowaniu nim oprócz wiedzy o sporcie i zarządzaniu obiektami liczy się umiejętność z zakresu "inżynierii finansowej", dlatego w tej specyficznej instytucji potrzebni są ludzie ze wszechstronną wiedzą i znajomością sportu oraz związanych z nim uwarunkowań - zauważył.
Z perspektywy czasu uważa, że powinien był jeszcze wnikliwiej zastanowić się nad zasadnością powstawania niektórych obiektów COS. - Myślę o tych budowanych z impulsu serca czy na fali radości po sukcesach sportowych, jak np. skocznia narciarska w Wiśle-Malince - przyznał Wróblewski, który poznał COS nie tylko z perspektywy zarządzającego, ale też wcześniej zawodnika oraz trenera.pap, ps