"Solidarność pyta, czy chcemy pracować dłużej? To tak, jakby pytać, czy chcemy mieć chore dzieci"
Kopacz zapowiedziała, że 30 marca - po debacie - odbędzie się głosowanie w sprawie wniosku o referendum. Dodała, że wniosek przedstawi szef NSZZ Solidarność Piotr Duda. Zdaniem marszałek Sejmu pytanie referendalne zaproponowane przez Solidarność jest jednak "nieprecyzyjne i bardzo sugerujące odpowiedź". - To jest tak, jakbyśmy zadali pytanie: "Czy chcesz mieć chore czy zdrowe dzieci". Każdy odpowie, że chce mieć zdrowie dzieci. Pytany, czy chcesz pracować krócej czy dłużej, każdy powie, że wolałby pracować krócej i zarabiać więcej - przekonywała Kopacz.
Marszałek Sejmu była też pytana o protest związkowców Solidarności, którzy 28 marca przenieśli się sprzed kancelarii premiera na Wiejską. - Żyjemy w wolnym kraju, można protestować. Jeśli związkowcy będą obecni pod Sejmem, liczę tylko na to, że debata, która będzie bardzo ważna dla nas wszystkich, będzie debatą merytoryczną, a nie debatą zdominowaną przez przepychanki polityczne - zaznaczyła Kopacz. - Jeśli mamy dbać o wizerunek miejsca, gdzie tworzy się prawo - prawo dla wszystkich, a nie wybranych - to ta debata również musi być poważna. Jako marszałek mam możliwość wpływania na zachowanie posłów, którzy są obecni na sali. Nie mam możliwości, poza użyciem straży marszałkowskiej, na tych, którzy są galerii - dodała marszałek, pytana czy związkowcy będą także obecni podczas debaty nad wnioskiem w sprawie referendum na galerii sali plenarnej. Kopacz oświadczyła również, że nie zamierza odwiedzać miasteczka związkowców Solidarności. - Nie zamierzam też tego utrudniać, jeśli ktokolwiek ma na to ochotę - dodała.
PAP, arb