"Pakt fiskalny ogranicza demokrację. Na wieczność"
O tym, że podpisana na początku marca przez 25 z 27 krajów UE umowa o wzmocnieniu dyscypliny budżetowej nie przewiduje możliwości jej jednostronnego wypowiedzenia napisał dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Gazeta powołuje się na pismo parlamentarnego sekretarza stanu w ministerstwie finansów Steffena Kampetera, adresowane do frakcji Lewicy.
Z Paktu się nie wychodzi...
"Prawo wypowiedzenia nie jest przewidziane w Traktacie o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w unii gospodarczej i monetarnej" - napisał Kampeter. Według niego, pakt fiskalny nie spełnia też przesłanek, które pozwalałyby na jednostronne wypowiedzenie na podstawie wiedeńskiej Konwencji o prawie traktatów z 1969 roku. Do podobnych wniosków doszły służby prawne Bundestagu. W ocenie "Sueddeutsche Zeitung", brak możliwości jednostronnego wypowiedzenia paktu fiskalnego oznacza "brak wyjścia awaryjnego" dla krajów, które nie będą w stanie spełnić wymogów umowy.
Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w unii gospodarczej i monetarnej został podpisany 2 marca z inicjatywy Berlina przez przywódców 25 krajów UE, w tym premiera Donalda Tuska (PO). Zabrakło podpisów dwóch państw UE: Wielkiej Brytanii, która ma traktatowe wykluczenie z obowiązku wejścia do euro, i Czech.
Quasiautomatyczne kary
Umowa przewiduje tzw. złotą regułę, według której roczny deficyt strukturalny nie może przekroczyć 0,5 proc. nominalnego PKB. Kraje będą musiały ją wdrożyć do prawa narodowego, najlepiej konstytucji. Komisja Europejska będzie kontrolować wdrażanie nowych zasad fiskalnych, a Trybunał Sprawiedliwości UE ma orzekać kary finansowe dla państw, które nie wdrożą reguły wydatkowej. Kary w wysokości do 0,1 proc. PKB kraju zasilą przyszły fundusz ratunkowy dla eurolandu EMS.
Międzyrządowy traktat ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, jeśli do tego czasu będzie ratyfikowany przez 12 z 17 państw strefy euro.
zew, PAP