Panika w Wielkiej Brytanii: kierowcy szturmują stacje benzynowe

Dodano:
Niefrasobliwe wypowiedzi przedstawicieli rządu doprowadziły do paliwowej paniki na Wyspach (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Rządowe zabiegi powstrzymania panicznych zakupów benzyny w Wielkiej Brytanii z powodu obaw przed strajkiem kierowców cystern przyniosły niewielki efekt, mimo że perspektywa strajku oddaliła się i nie ma pewności, czy w ogóle do niego dojdzie.

Media informują o kolejkach przed stacjami benzynowymi, zwłaszcza w  Coventry i Liverpoolu. W niektórych punktach sprzedaży paliwa zabrakło, inne wprowadziły racjonowanie, a jeszcze inne nie obsługują klientów, którzy wydają mniej niż 25 funtów, by zniechęcić kupujących małą ilość na zapas. Mimo wszystko sytuacja wydaje się stopniowo normalizować w porównaniu z 29 marca, gdy sprzedaż benzyny bezołowiowej sięgnęła 172 proc. powyżej normy, i 30 marca, gdy była o 57 proc. wyższa niż zazwyczaj. W Yorku dotkliwych oparzeń na 40 proc. powierzchni ciała doznała kobieta, przelewając benzynę z jednego pojemnika do drugiego w kuchni w  czasie, gdy miała włączony gaz. Inna kobieta nalewała na stacji benzynę do szklanego flakonu, który jej się stłukł, powodując rozlanie paliwa -  donoszą media.

Tymczasem organizacja zrzeszająca kierowców AA i resort ds. energetyki i zmian klimatu zaapelowali do kierowców o zdrowy rozsądek i powrót do  dotychczasowych zwyczajów kupowania benzyny. Związek zawodowy Unite, zrzeszający 2 tys. kierowców cystern, wykluczył strajk w okresie świąt i od 2 kwietnia zamierza przystąpić do rozmów z pracodawcami za pośrednictwem niezależnego arbitrażu ACAS. Kierowcom zaoferowano wysokie wynagrodzenie za pracę w nadgodzinach przy uzupełnianiu braków paliwa na stacjach.

Za paniczne wykupywanie benzyny wielu wini rząd, który jeszcze przed ogłoszeniem przez związek zawodowy GMB wyników tajnego głosowania w  sprawie strajku zapowiedział, że do rozwożenia benzyny użyje wojska. Następnie zwołał posiedzenie sztabu antykryzysowego Cobra i przystąpił do szkolenia 80 kierowców RAF-u. Za PR-owską porażkę rządu uznawana jest wypowiedź ministra ds. gabinetu Francisa Maude'a, który zalecił, by kierowcy wykupili na zapas benzynę i trzymali ją w kanistrach w garażu. Wypowiedź tę skomentowano w nieprzychylnym dla ministra tonie jako przejaw arogancji ludzi z wyższych sfer społecznych opartej na  założeniu, że w Wielkiej Brytanii posiadanie garażu jest czymś oczywistym, podczas gdy w rzeczywistości większość kierowców nie dysponuje garażem - ogromna większość posiadaczy aut parkuje samochody pod gołym niebem przed domem lub na ulicy.

Od sugestii Maude'a odcięli się też strażacy i eksperci bhp, zauważając, że chomikowanie benzyny może mieć nieprzewidziane i groźne skutki, a poza tym jest niezgodne z prawem, jeśli przechowuje się więcej niż 10 litrów (co odpowiada ledwie ok. 1/3 baku). Skrytykowali ją nawet niektórzy politycy rządzącej partii konserwatywnej, sugerując, że rząd po części ponosi winę za ogólne zamieszanie.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...