Argentyna "odzyskuje" ropę naftową - hiszpańska spółka zostanie znacjonalizowana
Ustawa wysłana do Senatu przewiduje, że rząd Argentyny przejmie 51 proc. akcji YPF, a 49 proc. przypadnie prowincjom, w których prowadzi się wydobycie ropy naftowej. - Nie będziemy nacjonalizować, będziemy odzyskiwać - mówiła Fernandez de Kirchner. Prezydent podkreśliła, że "spółka będzie nadal funkcjonować jako spółka akcyjna kierowana przez profesjonalnych dyrektorów".
- Prezydent nie ulegnie groźbom. Tu się rządzi krajem, a nie handluje pietruszką. Wszystkie firmy tu obecne, nawet jeśli ich akcjonariat jest zagraniczny, są przedsiębiorstwami argentyńskimi - podkreśliła de Kirchner odpowiadając na protesty Hiszpanów, którzy argumentują, iż po przejęciu kontroli nad YPF Argentyna może zostać "międzynarodowym pariasem". - Hiszpania udzieli odpowiedzi, jakiej powinna na plan wywłaszczenia YPF - zapowiedziała rzeczniczka hiszpańskiej partii rządzącej Maria Dolores de Cospedal.
Już 13 kwietnia Hiszpania ostrzegła przed "agresją" Argentyny, naruszającą "zasadę pewności prawa" i wezwała do dialogu. Dialogu domagał się również prezes Repsol YPF Antoni Brufau. - Musimy rozmawiać, rozmawiać, nic nie narzucać, czy używać retoryki - powiedział. - Przecież właśnie poprzez rozmawianie ludzie dochodzą do zgody - tłumaczył.
Oskarżana o zaniedbywanie inwestycji YPF w ostatnich tygodniach straciła 16 koncesji naftowych w kilku prowincjach. YPF dostarcza, jak się szacuje, 2,1 mld baryłek ropy, co stanowi 42 proc. rezerw Repsolu. Po ogłoszeniu, że rząd zamierza wywłaszczyć 51 proc. udziałów w firmie, na giełdzie w Buenos Aires zawieszono handel akcjami YPF.
Zdaniem analityka Michaela Hendersona zajmującego się rynkami rozwijającymi się, argentyńskie posunięcie będzie miało dla Argentyny negatywne konsekwencje, "negatywnie wpłynie na perspektywy inwestycji długoterminowych i może stać się początkiem wycofywania z Argentyny zagranicznych operatorów w innych sektorach".
PAP, arb