Szwajcarzy dyskryminują Polaków. "Ta decyzja jest nielegalna"

Państwa te wskazały, że potępiają szwajcarską decyzję, gdyż rozróżnia ona kraje UE na stare i nowe, a także jawi się jako decyzja "czysto polityczna", "gdyż obywatele naszych państw UE stanowią jedynie 10 proc. wszystkich pracowników migrujących do Szwajcarii". Kraje Grupy Wyszehradzkiej dodały też w deklaracji, że "w dobie kryzysu" konieczne jest raczej wzmacnianie wolności gospodarczych, a nie ich osłabianie, co jest z korzyścią także dla wielu szwajcarskich firm prowadzących działalność w nowych krajach UE.
Sikorski obraził się na Szwajcarię?
- Jako polscy turyści i konsumenci wyciągniemy z tego wnioski. Ja w tym roku byłem na urlopie w Szwajcarii i ceny były takie jak w złotówkach, tylko we frankach i nie wiem, czy te zawyżone ceny były do końca odzwierciedlone w korzyściach, jakie odniosłem. Dwa razy się zastanowię, zanim znowu pojadę na urlop do Szwajcarii, skoro tam nie jesteśmy mile widziani - powiedział Sikorski. Sikorski podkreślił, że KE już oceniła decyzję Szwajcarii jako nielegalną. - Wiec jeśli nie będzie cofnięta, będzie mieć swoje konsekwencje - powiedział.
Tymczasem rzeczniczka KE ds. polityki zewnętrznej Maja Kocijanczicz odparła, że nie będzie spekulować na ten temat. - Trzeba zacząć od rozmów ze szwajcarskimi władzami - zaznaczyła. Dodała, że najbliższą okazją ku temu będzie zaplanowane na czerwiec spotkanie komitetu mieszanego UE-Szwajcaria, który został utworzony w związku z łączącą UE i Szwajcarię umową o swobodnym przepływie osób. Wówczas - jak zaznaczyła rzeczniczka - UE będzie "formalnie" rozmawiać ze Szwajcarią na temat nieprzestrzegania przez nią zapisów tej umowy.
Dyskryminująca decyzja
Między Szwajcarią a UE istnieje porozumienie ws. swobodnego przepływu osób i wyboru miejsca pracy, ew. miejsca zamieszkania; jednym z warunków jest umowa o pracę. Dla ośmiu nowych państw członkowskich UE w protokole podpisanym przez Unię i Szwajcarię w 2004 roku przewidziano możliwość stosowania ograniczeń i restrykcji na rynku pracy w siedmioletnim okresie przejściowym, ale to porozumienie wygasło 1 maja 2011 roku. Obecnie, po tym terminie, "nie ma już żadnych podstaw prawnych, by wprowadzać rozróżnienia między starymi a nowymi krajami" Unii - powiedziała rzeczniczka Ashton Maja Kocijanczicz.
Szwajcaria może zastosować specjalną klauzulę ochronną do umowy z UE i właśnie na to zdecydował się rząd szwajcarski. Ale - jak powiedziała Kocijanczicz - ta klauzula jest dopuszczalna tylko wobec wszystkich krajów UE, bez rozróżniania na nowe czy stare.
"Nie wolno wprowadzać rozróżnień"
- Ubolewam nad podjętą dziś przez szwajcarską Radę Federalną (rząd) decyzją, by przywrócić ograniczenia liczbowe dla pewnych kategorii zezwoleń na pobyt w odniesieniu do obywateli UE pochodzących z ośmiu państw członkowskich. Oceniam ten krok jako naruszenie porozumienia o swobodnym przepływie osób w kształcie po poprawkach z 2004 roku. Porozumienie to nie pozwala na wprowadzanie jakichkolwiek rozróżnień pomiędzy obywatelami UE - podkreśliła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton w komunikacie.
2 tysiące zezwoleń
Szwajcarska minister sprawiedliwości Simonetta Sommaruga poinformowała, że w przypadku obywateli nowych państw UE od 1 maja liczba zezwoleń na pobyt i pracę w Szwajcarii będzie ograniczona do ok. 2 tys. rocznie; w zeszłym roku wydano 6 tys. takich zezwoleń. Rząd szwajcarski twierdzi, że tempo imigracji budzi obawy o takie kwestie, jak integracja, przestrzeganie płacy minimalnej i warunki pracy.
Szwajcarski dziennik "Blick" pisze, że wśród obywateli nowych państw UE, którzy po 1 maja 2011 roku przybyli pracować do Szwajcarii, najwięcej było Polaków. Przed końcem br. rząd szwajcarski ma ponownie ocenić sytuację w zakresie imigracji z nowych państw UE i zdecydować, czy tymczasowe kwoty będą obowiązywać do końca maja 2014 r. Później będzie już obowiązywać pełna swoboda ruchu osobowego.
ja, PAP