Palikot: banki wciskające kit klientom powinny zostać ukarane
"KNF jest uzależniona od banków"
- Główny cel obu ustaw to: dość braku odpowiedzialności ze strony banków. Nie może być tak, że cała odpowiedzialność przerzucana jest na tych, którzy wzięli kredyt, a żadnej odpowiedzialności nie mają instytucje zaufania publicznego, które dają kredyt – tłumaczył Palikot. Według niego proponowane zmiany to część „Nowego Porozumienia Społecznego", którego zarys przedstawiono podczas 1-majowego kongresu tego ugrupowania. Zapowiedział, że wkrótce partia przedstawi kolejne z pięciu części tego porozumienia.
Projekt zmian w ustawie o nadzorze nad rynkiem finansowym przygotowała – jak mówił Palikot - kancelaria byłego wiceministra finansów prof. Witolda Modzelewskiego. Zakłada ona zasadniczą zmianę nadzorowania instytucji finansowych, szczególnie banków, w Polsce. - Dzisiaj KNF jest finansowana ze składek banków, czyli jest uzależniona od tych banków i nie ma wielu instrumentów, które są niezbędne, żeby zabronić niektórych transakcji albo żeby nałożyć kary za sprzedawanie niektórych produktów finansowych – tłumaczył Palikot. Przywołał m.in. przykład opcji walutowych, a także 750 tys. rodzin, które zaciągnęły kredyty mieszkaniowe we frankach szwajcarskich. Kilka lat temu było to korzystne, dziś, gdy kursy walut są inne – nie.
- Sprzedaż, promocja, marketing takiego kredytu jako kredytu najtańszego jest nieprawdą, jest wprowadzaniem w błąd kredytobiorcy. Przypomina to raczej ruletkę, działalność hazardową, a nie finansową. Bank powinien w tej sytuacji z całkowitą odpowiedzialnością uprzedzić i ponieść część odpowiedzialności finansowej z tego tytułu, że w ciągu 20 czy 30 lat kurs franka szwajcarskiego może się wielokrotnie zmienić – uważa Palikot.
Kary za "wciskanie kitu"
Jego zdaniem wyposażona w nowe uprawnienia, finansowana z budżetu państwa KNF powinna mieć kompetencje zakazywania bankom niektórych czynności i nakładania kar na instytucje podejmujące takie działania „w złej wierze, czyli z góry zakładając, że wciskają kit odbiorcy" – mówił polityk. Palikot chciałby, aby KNF w nowej formule była instytucją bardziej przypominającą urząd skarbowy czy NIK, a nie organ głównie analityczny i opiniotwórczy. Komisja mogłaby stosować paletę kar, np. finansowych, a nawet zakazać działalności banku, który z premedytacją naruszałby zasady. Druga proponowana przez Ruch nowelizacja – ustawy o obrocie instrumentami finansowymi – zakłada wprowadzenie kategoryzacji tych instrumentów (kredytów, obligacji, papierów wartościowych, opcji itp.) i wyraźne wymienienie tych transakcji, czynności i praktyk, które są niedopuszczalne. Wykaz ten miałby być stale aktualizowany. Nowelizacja definiuje też ryzyka związane z instrumentami finansowymi.
- Te dwie ustawy składają się na drugi z pięciu głównych pakietów naszych propozycji. Służą uregulowaniu rynków finansowych tak, żeby nie były już łatwym źródłem kredytu. Choć tego nigdy nie da się zrobić do końca, przywróci to właściwą równowagę na tych rynkach finansowych – przekonywał Palikot, który liczy na poparcie propozycji Ruchu przez posłów rządzącej koalicji.
"To nie musi być kosztowne"
Według Palikota sama zmiana funkcji KNF nie oznacza dużych kosztów. Szacunkowe skutków ekonomicznych Ruch przedstawi w uzasadnieniu swoich propozycji, gdy będą one złożone w Sejmie. - Nie jest to wielki koszt w porównaniu ze stratami, jakie ponosi później gospodarka czy część społeczeństwa w wyniku kryzysu – ocenił Palikot. Wnioskodawcy nie będą jednak szacować potencjalnych skutków nowych rozwiązań dla rynków finansowych.
Palikot uważa, że obecny tryb powoływania członków KNF jest niewystarczający. - Tu trzeba tak pogmatwać to powoływanie, żeby manipulowanie ze strony polityków, które jest nieuniknione, było maksymalnie utrudnione – powiedział poseł. Szefa KNF ma powoływać premier na 5-letnią kadencję, z zachowaniem określonych reguł. Ponadto organem opiniodawczo-doradczym premiera w zakresie nadzoru nad rynkiem finansowym ma być 25-osobowa Rada Interesu Publicznego Rynku Finansowego.
ja, PAP