OPZZ: podpis Komorowskiego to decyzja polityczna. Polska się cofa
- To było do przewidzenia, to jest decyzja polityczna, mamy tego świadomość i oczywiście ocena tego zdarzenia też będzie polityczna - ocenił przewodniczący OPZZ Jan Guz. Dodał, że OPZZ będzie przygotowywał wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ws. niekonstytucyjności nowych przepisów. - Uważamy, że w tej ustawie są punkty niekonstytucyjne - powiedział.
Guz poinformował też, że związkowcy domagają się jak najszybszego wprowadzenia działań osłonowych dla pracowników. - Mamy nadzieję, że pan prezydent pochyli się nad naszymi propozycjami: miejsca pracy, ochrona przedemerytalna, świadczenie przedemerytalne, a także rentowe i opieka rodzinna - wymienił.
"Nikt nie mówi o tworzeniu miejsc pracy. Wszystko się cofa"
Szef OPZZ ocenił, że dziś nikt nie myśli o ochronie pracowników. - Nikt dziś nie mówi o pracy i tworzeniu miejsc pracy. Wręcz przeciwnie - wszystko się cofa, a wszędzie w Europie mówi się o tworzeniu miejsc pracy, o właściwym wynagrodzeniu pracowników - przekonywał.
Niezadowolenia z decyzji prezydenta Komorowskiego nie kryją związkowcy z NSZZ Solidarność. "Z oburzeniem przyjmujemy decyzję prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego w sprawie podpisania ustaw podnoszących wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67 lat. Uznajemy spotkania pana prezydenta ze związkowcami i partiami politycznymi w ramach tzw. konsultacji za teatrzyk, mający na celu pozorowanie podejmowania decyzji w sytuacji, gdy od samego początku decyzja ta była przesądzona" - napisał w komunikacie rzecznik "S" Marek Lewandowski.
Dodał, że "Solidarność" krytycznie ocenia "ofertę" prezydenta Komorowskiego, że ustawa wydłużająca wiek emerytalny jest początkiem prac nad rozwiązaniami osłonowymi. "Dotychczasowy brak jakiejkolwiek debaty na temat prawdziwej reformy systemu i bierna postawa głowy państwa przy żenującym spektaklu przepychania tej ustawy +kolanem+ i w ogromnym pośpiechu, utwierdza nas w przekonaniu, że są to kolejne deklaracje bez pokrycia" - podkreślił Lewandowski.
"Reforma jest nieracjonalna, przeczy zdrowemu rozsądkowi"
W jego opinii ustawa, która ma działać przez dziesięciolecia, przyjmowana wbrew społeczeństwu i opozycji, prędzej czy później zostanie uchylona. - Takie reformowanie kraju jest nieracjonalne i przeczy zdrowemu rozsądkowi - ocenił. Dodał, że "S" liczy, że prezydent Komorowski wywiąże się z obietnicy złożonej podczas spotkania z przedstawicielami związku. - Wręczyliśmy wówczas panu prezydentowi projekty ustaw przygotowane przez NSZZ Solidarność w sprawie podwyższenia płacy minimalnej, o pracy tymczasowej i tzw. umowach śmieciowych. Wejście ich w życie z jednej strony poprawiłoby sytuację pracowników, a z drugiej zwiększyłoby przychody systemu ubezpieczeń społecznych - przypomniał Lewandowski.
Związkowcy z Solidarności poinformowali też, że politycy, którzy zlekceważyli opinię swoich wyborców, nie pozostaną w swoich decyzjach anonimowi. - Solidarność ma swoje struktury w całej Polsce. Ma środki, doświadczonych ludzi, którzy niejednego polityka wspierali w czasie wyborów. Teraz ci ludzie będą robić antykampanię tym, którzy działają na szkodę społeczeństwa. Każdemu z nich! Z imienia i nazwiska. Dotyczy to również urzędującego prezydenta - wskazał rzecznik "S".
Nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny (67 lat) w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.
Nowe regulacje przewidują też możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat, z co najmniej 35-letnim stażem ubezpieczeniowym (obejmującym okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.sjk, PAP