Merkel zapłaci 15 miliardów euro za wyłączenie atomowych reaktorów?
Według Frankfurter Allgemeine Zeitung wszystkie te trzy firmy oszacowały swoje straty na 15 mld euro. Tymczasem niemiecki rząd nie widzi podstaw prawnych do wypłaty rekompensat. Cytowany przez portal 4-traders rzecznik ministra środowiska Dominik Geissler stwierdził, że decyzja o wyjściu z energii jądrowej była zgodna z europejskim prawem i konstytucją Niemiec.
To właśnie do sądu konstytucyjnego w Karlsruhe – jak podał Frankfurter Allgemeine Zeitung - zwrócił się koncern EON zaskarżając decyzję rządu. Podobny plan mają szefowie RWE. Natomiast szwedzki Vattenfall ze względu na to, że jest zagranicznym inwestorem podjął starania o międzynarodowy arbitraż i wystąpił w tej sprawie z wnioskiem do International Centre for Settlement of Investment Disputes (ICSID) w Waszyngtonie. ICSID ma stwierdzić, czy są podstawy do arbitrażu.
Przerażeni Fukushimą
Niemcy, w których działało 17 reaktorów jądrowych, podjęły drastyczną decyzję o rezygnacji z energetyki atomowej po katastrofie w elektrowni jądrowej w Fukushimie w Japonii. Presja społeczna w związku z obawami o bezpieczeństwo obiektów była duża, a sprzeciw samych firm – operatorów elektrowni i ich zapewnienia, że elektrownie atomowe są bezpieczne, nie przyniosły efektu. Dlatego rząd podjął zatwierdzoną potem przez Bundestag decyzję o wyłączeniu najstarszych 8 reaktorów i o zamknięciu pozostałych elektrowni atomowych w Niemczech do 2023 roku. - Nie chodzi tylko o skutki zamknięcia elektrowni i wysokie koszty tego procesu, ale też o fakt, że każda z tych firm zainwestowała spore pieniądze w modernizacje starszych z działających elektrowni, by przedłużyć okres pracy reaktorów – wyjaśnił przedstawiciel koncernu Vattenfall, chcący zachować anonimowość. - Firmy poniosły koszty dodatkowych inwestycji, w naszym przypadku liczonych prawie na miliard euro, bo w 2010 roku rząd niemiecki dawał na to przyzwolenie. A praktycznie w kilka miesięcy potem po katastrofie w Fukushimie radykalnie zmienił stanowisko i zdecydował o wyjściu Niemiec z energetyki jądrowej - dodał.
"Zrekompensujcie nam stratę"
O konieczności rekompensat szefowie niemieckich firm i Vattenfalla mówią od wielu miesięcy. Tym bardziej, że każda z tych firm odnotowała znaczący spadek zysków. Rok 2011 E.ON zakończył ze stratą netto w wysokości 1,86 mld euro, podczas gdy w 2010 roku koncern zarobił 6,28 mld euro (netto). Natomiast RWE odnotował ponad 45-proc. spadek wyniku w 2011 roku i zysk netto wyniósł 1,8 mld euro. Obaj giganci zaczęli szukać oszczędności i podjęli decyzje o wyprzedaży części aktywów i redukcji zatrudnienia, by zrekompensować straty.
Tuż przed ujawnieniem przez media informacji o poziomie odszkodowań, jakich domagają się trzy koncerny, w wywiadzie dla tygodnika Der Spiegel prezes EON-u Johannes Teyssen apelował do władz o wprowadzenie specjalnych przepisów prawnych umożliwiających zrekompensowanie także społeczeństwu skutków wysokich cen energii, wynikających z kosztów zamknięcia elektrowni atomowych. Argumentował, że to polityczna decyzja a nie decyzja firmy spowodowała wzrost kosztów energii.
PAP, arb