Złoty coraz silniejszy. Korekta tuż tuż?

Dodano:
fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Środa była kolejnym pozytywnym dniem dla polskiej waluty, a także obligacji rządowych. Popyt na złotego w dalszym ciągu zgłaszała zagranica i warto dodać że jego notowania wyglądały lepiej niż węgierskiego forinta czy nawet czeskiej korony.
Wczorajsza sesja przyniosła lekką poprawę sentymentu, co widoczne było zwłaszcza na rynkach walutowych i obligacji, nieco mniej natomiast na rynkach akcji (indeksy giełdowe w większości nadal znajdowały się na niewielkich minusach). W trakcie europejskiej sesji, w oczekiwaniu na wieczorną publikację sprawozdania z czerwcowego posiedzenia amerykańskiego Fedu, euro umacniało się nieznacznie wobec dolara (kurs EUR-USD wzrósł w okolice 1.23). Im bliżej jednak było otwarcia sesji za oceanem, tym wyraźniejsza była zmiana kierunku na eurodolarze i ostatecznie na zamknięciu europejskich notowań znalazł się on na poziomie 1.2230. Publikacja minutes Fedu spowodowała ponowny gwałtowny spadek eurodolara, do 1.2213, tj. poziomu najniższego od lipca 2010 roku. Sprawozdanie rozwiało bowiem nadzieje na poluzowanie polityki monetarnej w USA w najbliższym czasie. Choć "kilku" członków Fedu uznało w czerwcu że dalsza stymulacja może być potrzebna aby wspomóc amerykański rynek pracy, to byli również i tacy (wśród nich zapewne prezes oddziału Fed w St. Louis, J.Bullard), którzy uważają że dopiero oznaki recesji bądź deflacji w USA powinny być sygnałem do dalszego przeprowadzenia ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej.

Środa była kolejnym pozytywnym dniem dla polskiej waluty, a także obligacji rządowych. Złoty umocnił się w trakcie europejskiej sesji wobec euro w okolice 4.1650 z 4.1850 na jej otwarciu, przełamując tym samym kolejny ważny poziom wsparcia na EUR/PLN jakim było 4.18. Już po zamknięciu notowań w Europie kurs EUR-PLN powrócił jednak powyżej 4.18. Popyt na złotego w dalszym ciągu zgłaszała zagranica i warto dodać że jego notowania wyglądały lepiej niż węgierskiego forinta czy nawet czeskiej korony. Na podstawie tego co dzieje się ostatnio z polską walutą i papierami rządowymi można próbować wyobrazić sobie w jakim kierunku rozwijałaby się sytuacja gdyby nastąpiła silna poprawa sentymentu globalnego. Najprawdopodobniej szybko przebijane byłyby kolejne poziomy wsparcia na EUR/PLN (po 4.18 kolejnym jest 4.15), a rentowności obligacji być może spadłyby do rekordowo niskich poziomów. Na razie jednak wahania złotego są raczej nieuniknione, gdyż przed strefą euro (i nie tylko) wciąż stoi wiele wyzwań i wiele problemów pozostaje nierozwiązanych, co z pewnością długo jeszcze wpływać będzie na nastroje globalne, powodując ich dużą zmienność.

Dzisiejsza sesja na rynkach finansowych zapowiada się raczej spokojnie. Po ogłoszonej we wczesnych godzinach rannych decyzji Banku Japonii w sprawie stóp procentowych (zgodnie z oczekiwaniami poziom stóp nie uległ zmianie) kolejnymi publikacjami, na które zwrócą dziś uwagę inwestorzy, będą: majowa dynamika produkcji przemysłowej w strefie euro oraz zeszłotygodniowa liczba nowych bezrobotnych w USA. Ponadto śledzona będzie aukcja 361-dniowych bonów skarbowych we Włoszech, gdzie oferta wynosi 7.5 mld euro, zwłaszcza że na piątek zaplanowano tam przetarg obligacji zapadających w 2015, 2019 i 2022 roku. Piątek będzie prawdopodobnie w ogóle bardziej emocjonującym dniem niż czwartek, ponieważ jeszcze przed otwarciem rynków w Europie opublikowane zostaną dane dotyczące tempa wzrostu chińskiej gospodarki w drugim kwartale br., a później wstępny szacunek czerwcowego wskaźnika optymizmu konsumentów Uniwersytetu Michigan w USA. Piątek będzie również ważny dla inwestorów w Polsce – poznamy czerwcowy wskaźnik inflacji i podaży pieniądza M3, a także majowe dane dotyczące bilansu płatniczego.

Monika Kurtek, Główna Ekonomistka Banku Pocztowego

Więcej artykułów i komentarzy znajdziecie na stronie businesstoday.pl oraz w codziennym newsletterze BusinessToday.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...