Unia Europejska mówi Polsce ile może złowić ryb
Redukując kwoty Komisja Europejska chce szybko zareagować na szkody wyrządzone stadom przełowionym w roku poprzednim i zapewnić zrównoważone wykorzystanie wspólnych zasobów rybołówstwa przez wszystkie państwa członkowskie. Podstawą prawną odliczeń jest unijne rozporządzenie, które nakazuje KE wprowadzanie odliczeń kwot tych państw, które przełowiły stada.
- Nikt nie powinien łudzić się, że przeławianie będzie tolerowane. Obowiązujące przepisy powinny dotyczyć wszystkich, w sposób systematyczny i profesjonalny - oświadczyła komisarz ds. rybołówstwa Maria Damanaki.
W tym roku po raz pierwszy państwom członkowskim, które wielokrotnie przeławiały to samo stado w 2009, 2010 i 2011 roku, odliczenia zwiększono o 50 proc.
Redukcjami dotknięte jest 10 państw UE. Najbardziej Hiszpania, która musi ograniczyć połowy aż 27 gatunków ryb, w tym ostroboków o 12 tys. ton i sardeli o prawie tysiąc ton. Następne w kolejności są Wielka Brytania (ponad 6 tys. ton mniej makreli), Portugalia, Litwa i Niemcy.
Polskie kwoty zostały zredukowane w przypadku dziewięciu gatunków ryb, w tym najbardziej szprota (o 119 ton), śledzia (o 38 ton) i plamiaka (o 16 ton), błękitka (o 8 ton) i makreli (o 5 ton).
Biuro prasowe ministerstwa rolnictwa poinformowało, że KE planuje wydanie rozporządzenia redukującego kwoty połowowe na jesieni. Będzie ono dotyczyło redukcji tych państw, które przełowiły stada ryb w 2009, 2010 i 2011 roku. To standardowa procedura, co roku stosowana przez KE. W 2011 r. Polska nie miała odliczeń kwot połowowych.
Jak tłumaczy resort, "planowana redukcja kwot dalekomorskich dotyczy ryb pochodzących z przyłowu". - Polska nie dostaje tych kwot rokrocznie, ale zostały one złowione jako przyłów przy połowach innych gatunków - napisało biuro prasowe resortu.
Natomiast jeżeli chodzi o planowaną redukcji kwot szprota i śledzia w obszarze IIIa (jeden z akwenów Bałtyku), Polska nie zgadza się z propozycją KE i wszczęła procedurę wyjaśniającą.mp, pap