Budżet ciągle będzie dopłacać do rolników. A miało być inaczej
Dodano:
Od 2014 r. rolnicy mieli płacić składki zdrowotne zależne od dochodu. Tak się jednak nie stanie – informuje „Rzeczpospolita”. To oznacza, że dopłaty do składek zdrowotnych rolników ciągle będą pochodzić z budżetu państwa. Czyli obciążą wszystkich.
Aktualne przepisy, zgodnie z którymi część rolników płaci za siebie składki zależnie od wielkości gospodarstwa, miały obowiązywać tylko w 2012 r. Powstały one na skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który w październiku 2010 r. zakwestionował przepisy dotyczące opłacania składek zdrowotnych przez budżet za wszystkich rolników, niezależnie od ich sytuacji materialnej. TK dał 15 miesięcy na zmianę prawa. Koalicja PO-PSL przygotowała rozwiązanie tymczasowe. Zgodnie z nim rolnicy mający gospodarstwa większe niż 6 ha płacą składkę wynoszącą 1 zł za hektar – za każdą osobę w rodzinie.
- Prowizoryczne rozwiązanie może stać się prawem obowiązującym przez dłuższy czas. To wygląda na nieudolność rządu – mówi dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Wszystko dlatego, że ministerstwo finansów poinformowało, że nie jest w stanie wskazać terminu opracowania ostatecznych rozwiązań dotyczących opodatkowania dochodów z działalności rolniczej. To zmusiło ministerstwo zdrowia do rozpoczęcia prac nad projektem ustawy, która będzie przedłużeniem na rok 2013 obecnie obowiązujących przepisów dotyczących składek zdrowotnych rolników.
jl, PAP
- Prowizoryczne rozwiązanie może stać się prawem obowiązującym przez dłuższy czas. To wygląda na nieudolność rządu – mówi dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Wszystko dlatego, że ministerstwo finansów poinformowało, że nie jest w stanie wskazać terminu opracowania ostatecznych rozwiązań dotyczących opodatkowania dochodów z działalności rolniczej. To zmusiło ministerstwo zdrowia do rozpoczęcia prac nad projektem ustawy, która będzie przedłużeniem na rok 2013 obecnie obowiązujących przepisów dotyczących składek zdrowotnych rolników.
jl, PAP