Zachód tnie wydatki wojskowe, Moskwa i Pekin przyspieszają

Dodano:
Krzysztof Adam Kowalczyk,  redaktor „Bloomberg Businessweek Polska” Archiwum
Krzysztof Adam Kowalczyk, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska” Archiwum
Łączne wydatki obronne państw Unii Europejskiej nawet po cięciach są dużo większe niż ostro rosnące budżety militarne Chin i Rosji. Ale Europa to nie supermocarstwo, daleko jej do konsolidacji wysiłku wojskowego. Chyba że kiedyś wierzyciele przycisną... pisze Krzysztof Adam Kowalczyk, redaktor „Bloomberg Businessweek Polska”.
W 2011 r. po raz pierwszy od lat wydatki wojskowe świata stanęły w miejscu ? wynika z danych opublikowanych wczoraj przez Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI). Nie znaczy to jednak, że cała ludzkość nagle zaczęła miłować pokój. To rynki finansowe zaczęły tracić niezachwianą wiarę w wypłacalność państw, co skłoniło do przycięcia budżetów wojskowych nawet Niemcy, Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone (po raz pierwszy od 1998 r.!) i Francję. Zresztą nie tylko te kraje. Z bloku BRIC, będącego nadzieją światowej gospodarki, za kieszeń złapały się Brazylia i Indie.

Ostro przykroiły wydatki przede wszystkim jednak kraje z pętlą zadłużenia na szyi, czyli Grecja, Hiszpania, Włochy i Irlandia. Co ciekawe, pomimo 26-procentowego ograniczenia wydatków i spektaklu pt. 'Bankructwo na raty' 11-milionowa Grecja wydała w ubiegłym roku na wojsko w sumie 8,2 mld dol. To ponad połowa tego, co wyłożyła 46-milionowa Hiszpania, i niewiele mniej niż 38-milionowa Polska (11,7 mld dol.), nietknięta przecież konwulsjami recesji.

W tym samym czasie, gdy Zachód stara się ? jak widzimy, z różnym stopniem zaangażowania ? oszczędzać, ostro rosną militarne wydatki Chin (o 6,7 proc., do 143 mln dol. w 2011 r.) i Rosji. Ponad 9-procentowy skok budżetu wojskowego Moskwy do 71 mld dol. uczynił ją w ubiegłym roku trzecim po Waszyngtonie i Pekinie graczem na świecie, co pewnie zaniepokoi nad Wisłą nie tylko zastępy dyżurnych rusofobów.   

Dla równowagi warto podkreślić, że łączne wydatki obronne państw Unii Europejskiej mimo cięć są gigantyczne ? w ubiegłym roku wyniosły 293,5 mld dol. więcej niż zsumowane budżety militarne Chin i Rosji i równowartość ponad 40 proc. budżetu wojskowego USA (711 mld dol.). Chciałoby się rzec: prawdziwe supermocarstwo. Sęk w tym, że Unii daleko do ściślejszej koordynacji programów wojskowych, która mogłaby przynieść oszczędności budżetowe bez uszczerbku dla bezpieczeństwa. Wobec dużych różnic politycznych i braku chęci do zacieśnienia Unii taka konsolidacja wydaje się dzisiaj w Europie kompletnym science fiction. Ale w przyszłości, gdy wierzyciele przycisną, a Moskwa i Pekin będą się dalej zbroić, może okazać się całkiem sensowną perspektywą...
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...